Archiwum Polityki

Dalekie podanie

Tym razem jeszcze się nie udało. Przegrali w półfinale, ale zostali uznani za objawienie tych zawodów. Rosjanie jechali na Euro jak na Wielką Wojnę Ojczyźnianą. Ze sztabowym planem i dużą kasą.

To fantastyczne! Teraz wierzę w Rosję. Wszystkim im jeszcze pokażemy – napisał rosyjski internauta. Ktoś inny zaproponował, żeby na placu Czerwonym postawić pomnik Guusa Hiddinka. Chociaż jeden już stanął. W sanatorium na Krymie, jeszcze przed meczem z Holandią, postawiono gipsową figurę holenderskiego trenera; w dresie i z piłką w ręku miał dodawać wiary w zwycięstwo.

Nie dziwmy się Rosjanom i ich wybuchowi szalonej, karnawałowej radości. Równo 20 lat temu drużyna piłkarska ZSRR wygrała ostatni mecz, za który – jak przypomniał teraz komentator Wadim Dubnow z portalu Gazeta.ru – nie musiała się wstydzić. Był to finał mistrzostw Europy, a przeciwnikami byli Holendrzy – jak teraz w ćwierćfinałach Euro 2008.

Potem, już po rozpadzie Związku Radzieckiego, było źle i coraz gorzej. Inny wielki mecz z czerwca 2002 r.: Rosja zakwalifikowała się do 1/8 finału mistrzostw świata i miała grać przeciwko Japonii. Japońska drużyna wydawała się słaba, a zapotrzebowanie na wielki, propagandowy sukces sportowy w połowie pierwszej kadencji prezydenta Władimira Putina było olbrzymie. Mer Moskwy Jurij Łużkow postanowił to zdyskontować i kazał ustawić na placu Maneżowym telebimy, aby kibice mogli podziwiać triumf sbornej Rossiji (reprezentacji narodowej). I bardzo się pomylił.

Kiedy już w pierwszej połowie sędzia podyktował rzut karny dla Japonii, w kilkutysięcznym tłumie kibiców zawrzało. Miało być narodowe święto, a była porażka (1:0). Posypały się butelki, kamienie i kawałki połamanych ławek. Doszło do starć z milicją. Przewracano i palono samochody, od ciosu zadanego nożem zginął na miejscu przypadkowy mężczyzna, a 30 innych zostało rannych podczas chuligańskiej bijatyki, do jakiej doszło po meczu. Bez takich ekscesów, ale równie kompromitującym rezultatem zakończył się udział Rosji w mistrzostwach Europy w 2004 r.

Polityka 27.2008 (2661) z dnia 05.07.2008; s. 90
Reklama