Archiwum Polityki

Laffer na bani

Sprawa to niesłychana: resort finansów zamierza obniżyć akcyzę na wyroby spirytusowe o 30 proc. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów. Spadną ceny. Miałoby to zwiększyć sprzedaż legalnych alkoholi oraz wpływy do budżetu. Poprawiłaby się też tragiczna sytuacja finansowa Polmosów. Krótko mówiąc – same plusy.

Przez ostatnich kilka lat inflacja spadała, ale akcyza na wyroby spirytusowe rosła galopująco. Żeby było śmieszniej, wpływy do budżetu z tego galopu spadały. I spadają.

Kłania się krzywa Laffera – ocenia Krzysztof Dzierżawski, analityk Centrum im. Adama Smitha. – Kiedy przekroczona zostaje pewna bariera opodatkowania, wówczas wpływy nie rosną, nie utrzymują się nawet na poprzednim poziomie, ale zaczynają maleć. I dokładnie to wydarzyło się u nas z akcyzą alkoholową.

Specjał z metanolem

W latach 1994–2001 akcyza wzrosła aż o 150 proc. Co prawda malała produkcja, a więc i sprzedaż mocniejszych alkoholi, ale do 1998 r. wpływy do budżetu z akcyzy rosły. Od 3,16 mld zł w 1994 r. do 4,81 mld zł w 1998 r. W 1999 r. podniesiono akcyzę o kolejne 9,7 proc., w 2000 r. o 6 proc., ale wpływy już się kurczyły – do 4,19 mld zł w 2001 r. Ze wstępnych danych za pierwsze półrocze 2002 r. wynika, że w br. wpływy budżetu za wysokoprocentowe alkohole spadną poniżej 4 mld zł.

75-proc. udział akcyzy i VAT w cenie półlitrowej butelki wódki powoduje, że przemyt alkoholu, nielegalna produkcja i sprzedaż stały się bardzo intratne.

Z naszego rozeznania wynika – twierdzi nadkomisarz Paweł Biedziak, rzecznik Komendy Głównej Policji – że podstawą bogacenia się najpoważniejszych gangów jest alkohol. Przemyt, produkcja, dystrybucja lub wszystko to razem. Dlatego policja popiera projekt obniżenia akcyzy na wyroby spirytusowe.

O udział w rynku walczyły ze sobą gangi Karingtona i Lelka, Wołomin z Pruszkowem.

Polityka 29.2002 (2359) z dnia 20.07.2002; Kraj; s. 24
Reklama