Sejm wyłoniony 19 stycznia 1947 r. w sfałszowanych wyborach nazwano Ustawodawczym, bo głównym jego zadaniem miało być uchwalenie ustawy zasadniczej, czyli konstytucji. Już w miesiąc po wyborach, 19 lutego, Sejm przyjął ustawę konstytucyjną o ustroju i zakresie działania najwyższych organów Rzeczypospolitej Polskiej, którą potocznie nazywano Małą Konstytucją.
Przemawiając z tej okazji w imieniu klubu PPR poseł Zenon Kliszko stwierdził, co zanotowano w stenogramie sejmowym, że projekt Małej Konstytucji jest „próbą stopienia w jedną logiczną i zwartą całość dwóch elementów: demokratycznych tradycji konstytucyjnych oraz nowych elementów ustrojowych wyrastających z głębokich przeobrażeń społecznych i gospodarczych”. Już na pierwszy rzut oka widać, że był to bełkot. O to jednak właśnie chodziło – dyskusja konstytucyjna miała toczyć się w mętnej pianie frazesów ukrywających rzeczywiste intencje.
Uchwalenie Małej Konstytucji i kilku ustaw ustrojowych (m.in. ustawy o wyborze prezydenta Rzeczypospolitej) zaspokoiło potrzeby nowej władzy i odsuwało w nieokreśloną przyszłość podstawowe zadanie Sejmu Ustawodawczego.
Na prezydenta przytłaczającą większością głosów (418 za, 24 przeciw) wybrano Bolesława Bieruta. Formalnie, bo taki był wymóg prawa, występował jako bezpartyjny, w rzeczywistości nadal był członkiem Biura Politycznego KC PPR. Utrzymywano to w tajemnicy i dlatego posiedzenia Biura Politycznego odbywały się w Belwederze.
Porządki w obozie
Sejm Ustawodawczy zaczynał kadencję w bardzo złożonej sytuacji wewnętrznej i zmieniającym się układzie zagranicznym. Najpilniejszym zadaniem politycznym dla władz było dokończenie procesu eliminacji Mikołajczykowskiego Polskiego Stronnictwa Ludowego. W kręgach kierowniczych PSL zaczęła się kształtować opozycja wobec Mikołajczyka.