Archiwum Polityki

Społeczny, a nie konieczny

Początek maja za PRL był czasem czynów społecznych. Traktowano je jak roboty przymusowe, bo o dobrowolności raczej nie było mowy. I jak pokazówki, w których partyjni bonzowie z łopatami w ręku bratali się z masami pracującymi. Czy w nowych czasach czyny społeczne mają jeszcze sens?

Adam Gierek, europoseł, rzucił w Strasburgu hasło, aby dla uczczenia 50-lecia Parlamentu Europejskiego zasadzić w każdym unijnym kraju w czynie społecznym 50 tys. drzew. Na razie w Europie nie ma odzewu. Inicjatywę sadzenia Lasu Europejskiego podjęło jedynie Społeczne Ogólnopolskie Stowarzyszenie im. Edwarda Gierka z Sosnowca. W pierwszą sobotę kwietnia ponad stu ochotników sadziło, jak za dawnych lat, 5 tys. sosen w okolicach Łaz Błędowskich, na terenach Nadleśnictwa Siewierz. Czy to się może przyjąć?

W czasach PRL praca w czynie społecznym była synonimem bylejakości i działania na pokaz.

– Niekoniecznie się z tym zgadzam, choć bez wątpienia idea pracy za darmo na rzecz wspólnoty została skutecznie ośmieszona – mówi Maciej Adamiec, radny z Sosnowca, szef SDPL na Śląsku. Pracował przy sadzeniu Lasu Europejskiego. Pamięta też, że jako uczeń sadził drzewka na swoim osiedlu. – Dzisiaj to piękne okazy i nie ma znaczenia, z jakiej okazji i na czyje polecenie kazano nam je wkopać. Dzięki czynom społecznym na rozkaz powstał na Śląsku m.in. Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku. Największy obecnie park w Europie zbudowany został na hałdach i wysypiskach śmieci. Na partyjne polecenia, wydawane szefom kopalń i hut, wyrósł gigantyczny leśny pas ochronny Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego. Nakłady na to – z nazwy – społeczne przedsięwzięcie wtopione zostały w funkcjonowanie państwowych przedsiębiorstw.

Praca na rozkaz i za darmo to nie był wymysł totalitarnego systemu – mówi prof. Jacek Wódz, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego. Od zawsze władze zaganiały ludzi do bezpłatnych robót. Takim przykładem w Galicji było choćby wzywanie ludności, z własnym sprzętem i transportem, do czyszczenia koryt rzek i naprawy wałów.

Polityka 18.2008 (2652) z dnia 03.05.2008; Ludzie; s. 108
Reklama