Szczęśliwym zbiegiem okoliczności pierwsze dni polskiej złotej jesieni spędziłem w towarzystwie pochodzącej z rumuńskiego Banatu niemieckiej pisarki Herty Müller. Dobrze znana w Polsce autorka „Nizin” okazała się osobą niezwykle przystępną. Jej rumuńskie doświadczenia od razu dały o sobie znać. Polak i Niemka z Rumunii się dogadają, wszak obydwoje wywodzą się z kultur poślednich – tym bardziej poślednich, im głośniej sławiących swoją wielkość. Herta Müller, mikra osoba o charakterystycznej urodzie rasowej czarownicy, raczyła mnie fantastycznymi anegdotami o wielkich kultury rumuńskiej.
Polityka
43.2009
(2728) z dnia 24.10.2009;
Kultura;
s. 51