Ballada przyfrontowa
Rzeszów: miasto przyfrontowe, światowa brama do Ukrainy. Czuć ten klimat
Przyfrontowy klimat manifestuje się nie tylko liczbą uchodźców. Szybko przetestowano, że przez Rzeszów prowadzi najlepsza droga do Kijowa. Że to strategiczne miejsce dla obrony wschodniej flanki NATO. Wylądowali amerykańscy i brytyjscy żołnierze, za nimi służby specjalne MI-6 i CIA, a w końcu politycy.
Niedawny niezapowiedziany przyjazd brytyjskiego księcia Williama był już dwutysięczną wizytą VIP w Rzeszowie. Tu zaskoczenia nie było. Limuzyny służbowe MI-6 krążyły po mieście już kilka dni wcześniej, policja zatrzymywała auta z obcymi rejestracjami. Prezydent Konrad Fijołek przygotował dla gościa lokalną pamiątkę, zdjęcie z historycznym widokiem rynku oraz ratusza pochodzącym z przedwojennych zbiorów słynnego rzeszowskiego fotografa Edwarda Janusza. Książę odwiedził brytyjskich żołnierzy z pułku the Queen’s Royal Hussars stacjonujących w mieście. O Rzeszowie zapewne usłyszał po raz pierwszy.
Przyjeżdżali Joe Biden, Andrzej Duda, Antony Blinken, Ursula von der Leyen, szefowa PE Roberta Metsola, prezydenci, premierzy, ministrowie spraw zagranicznych i obrony, ambasadorowie, celebryci, Bono, The Edge z zespołu U2, aktor Sean Penn, generałowie, doradcy, pisarze, dziennikarze, prezydentowe, byłe i obecne. Dwukrotnie, choć potajemnie, był rosyjski oligarcha Roman Abramowicz, który liczył na spotkanie z Joe Bidenem.
– Słysząc dwa ciężkie samoloty podchodzące do lądowania w Jasionce, pomyślałem, że pewnie to znów ktoś ważny – opowiada Konrad Fijołek. Okazało się, że lądował Air Force One, a w nim Joe Biden, który w rocznicę ataku Rosjan jechał przez Rzeszów do Kijowa.
W ratuszu nie o wszystkich wizytach wiedzą z góry, zależy, kto odpowiada za organizację, administracja rządowa nie kontaktuje się zwykle z samorządem.