Noc muzeów
Kradną, wywożą wszystko, co cenne. Portret Lenina zostawili. Tak Rosjanie niszczą ukraińskie muzea
PAWEŁ RESZKA: – Kradną?
MAŁGORZATA ŁAWROWSKA-VON THADDEN: – Kradną. Rosjanie z muzeów na terenach okupowanych wywożą wszystko, co cenne. To, co ważne dla kultury ukraińskiej, czasami nie jest rabowane, tylko niszczone na miejscu. To celowe działania obliczone na unicestwienie narodu i jego kultury.
Mówi pani o rabunku zorganizowanym odgórnie?
Owszem. Gdy Chersoń był pod okupacją, przed budynek Muzeum Sztuki zajechały nieoznakowane ciężarówki. Kolekcję ładowano pod nadzorem kilkunastu uzbrojonych mężczyzn w cywilu. Operacja trwała kilka dni. Tak skradziono jedną z najcenniejszych kolekcji w Ukrainie.
Co zostało?
Niewiele, portret Lenina na przykład. Chersońska kolekcja jest rozproszona. Niektóre eksponaty wywieźli na okupowany Krym. Inne pojawiły się podobno w Ermitażu.
Obok kradzieży zorganizowanej była też grabież zwykła, żołnierska. W jednym z muzeów cała kolekcja broni została zapakowana do prywatnych samochodów i wywieziona.
Z Muzeum Sztuki w Chersoniu ok. 10 tys. eksponatów zagrabiono w sposób zorganizowany i przewieziono do innych muzeów. 2 tys. ukradziono tak po prostu. Rozpłynęły się.
I co dalej?
Mszczą się lata zaniedbań. Wiele zabytków, nawet tych bardzo cennych, nie było w Ukrainie dobrze chronionych. Prawdę mówiąc, nie były nawet porządnie zewidencjonowane i opisane. Najcenniejsze obiekty mogą być już za granicą.
Można je będzie odzyskać? Rozmawiałem z Anastasią Bondar, ukraińską wiceminister kultury, która mówi o konieczności szybkiej digitalizacji zbiorów. Rozumiem, że także tych zagrabionych.
Tak. Ministerstwo już zaczęło prace. W sumie do digitalizacji jest 12 mln obiektów.