Podkast psychologiczny. Odc. 47
Jak rozpoznać toksycznych ludzi i samemu przestać być toksykiem?
O osobach toksycznych jako pierwsza zaczęła pisać w latach 80. XX w. Susan Forward, amerykańska pracowniczka socjalna, sama doświadczona licznymi trudnymi relacjami. I coś w tym ujęciu autorki jest niezwykle celnego i spójnego z odczuciami milionów ludzi. Bo wprowadzone przez Forward pojęcie zrobiło karierę w większości języków zachodniego świata. A jednocześnie jego znaczenie trochę zaczęło się rozmywać.
Razem z Katarzyną Miller, psychoterapeutką, psycholożką i filozofką, rozmawiamy o tym, czym dokładnie jest toksyczność i od którego momentu się zaczyna. – „Toksyczny” znaczy niszczący – tłumaczy istotę zjawiska nasza gościni. Jak to przełożyć na codzienne doświadczenie? Czy na początku znajomości można zorientować się, że na naszej drodze pojawił się ktoś, od kogo trzeba jak najprędzej uciekać?
Okazuje się, że można się w tym połapać, głównie zwracając uwagę na to, jak się czujemy po spotkaniu albo rozmowie.
Kłopot w tym, że często relacja z osobą toksyczną przypomina powolne gotowanie żaby. Z początku jest miło, tylko od czasu do czasu pojawia się nieoczekiwana złośliwość. Potem znów robi się przyjemnie, a później następuje jakiś nieuzasadniony wybuch furii albo szantaż. A potem koło zaczyna się kręcić coraz prędzej albo chwile spokoju i harmonii w ogóle przestają się zdarzać. A ofiara toksyka już związała się z nim splotem uwikłań i nie jest w stanie po prostu odejść. O najbardziej drastycznej formie takiej zależności opowiada nowy – i już głośny – film Wojtka Smarzowskiego „Dom dobry”.
Jak się ratować – z której strony pociągnąć za sznurki, by wyplątać się z toksycznej relacji? Jak przetrwać i walczyć o siebie, gdy z jakichś powodów przez pewien czas nie ma wyjścia – i trzeba w niej tkwić? A co z symptomami toksyczności w nas samych – jak je wychwytywać i jak nad nimi panować?
To trudne pytania, ale na każde z nich próbujemy znaleźć odpowiedź. Główne przesłanie naszej rozmowy jest takie, że wobec toksycznych osób i wobec toksycznych impulsów w nas samych nie jesteśmy bezradni ani bezbronni. Trzeba jednak znaleźć na nie metodę.