26 sierpnia na cmentarzu Rakowickim w Krakowie pochowano Ewę Demarczyk. Artystkę intrygującą i wyjątkową nawet na tle nurtu piosenki poetyckiej – albo literackiej – któremu patronowała.
Od dawna mówiło się o niej jak o ikonie z dawnej epoki. Zmarła w wieku 79 lat Ewa Demarczyk stworzyła jedną z największych na polskiej scenie legend. I tajemnic.
Była jedyna w swoim rodzaju, nie dało się jej naśladować. Trudno mówić o niej jako zjawisku z kategorii popkultury, choć wśród niej egzystowała.
Nie żyje Ewa Demarczyk, od dawna wielka nieobecna polskiej sceny muzycznej. Jej bezkompromisowe podejście do sztuki jednych fascynowało, innych odrzucało. Co do wielkości nie spierał się nikt.
Po kolejnej magistrackiej awanturze o Teatr Muzyki i Poezji Ewy Demarczyk krakowski radny Andrzej Wysocki wpadł na pomysł, by kłopotliwą scenę przemianować na Teatr Marilyn Monroe. – Obie artystki były kiedyś sławne, zasłużone i obie dawno przestały występować – stwierdził.