Albo polska strona źle zrozumiała intencje strony USA, albo na ostatniej prostej w negocjacjach coś się wykoleiło, a wizyty nie dało się już odwołać, bo byłaby to wizerunkowa klęska Dudy.
Jesteśmy silni razem, a będziemy jeszcze silniejsi, bo wojsk USA w Polsce ma być więcej – brzmi oficjalny przekaz władz PiS. Przecieki z Białego Domu temu przeczą.
To kolejny ostatnio „prezent” od prezydenta USA po odwołaniu wizyty w naszym kraju. Trump tnie wydatki na inwestycje, bo potrzebuje pieniędzy na budowę muru na granicy z Meksykiem.
Trwała, ale nie stała. Tak zwiększoną obecność wojsk USA w Polsce ma opisywać dokument, który w środę podpiszą prezydenci Polski i Ameryki.
Bliski Pentagonowi think tank chce, by do Polski trafiło dowództwo dywizji US Army i dodatkowe jednostki bojowe. To ważna wskazówka, w jaki sposób Amerykanie wzmocnią wschodnią flankę NATO.
Z centrum Poznania Amerykanie koordynują działania w ośmiu krajach. Ale ponadstuletnie koszary, gdzie są rozmieszczeni, z trudem mogą konkurować o miano wymarzonego Fort Trump.
Amerykańscy eksperci zaczęli urealniać polskie oczekiwania w sprawie Fort Trump. Z kolei w USA przekonują, że trzeba do nas wysłać więcej wojska.
Prezydent USA właśnie zaczął największą operację wojskową w czasie swoich rządów.
W cieniu propagandowo nagłośnionej kampanii o Fort Trump toczy się decydująca batalia o największy polski kontrakt zbrojeniowy. Stawka: dziesiątki miliardów, przyszłość polskiego przemysłu i wiarygodność MON.
Mija miesiąc od wizyty w Białym Domu prezydenta Andrzeja Dudy. Wypowiedziane przez niego słowa „Fort Trump” na określenie potencjalnej stałej bazy USA w Polsce zrobiły karierę, ale raczej nie pomogły samej idei.