Trudno uwierzyć, ale znalazła się taka sprawa, za którą Sejm obecnej kadencji opowiedział się jednomyślnie, nawet bez głosów wstrzymujących się. Była to uchwała o proklamowaniu bieżącego roku Rokiem Witolda Lutosławskiego.
Za Richardem Wagnerem ciągnie się czarna legenda ulubionego kompozytora Hitlera. W Izraelu jego muzyka jest wciąż zakazana, w Polsce też miewał status wypędzonego. Teraz wraca w wielkich spektaklach. Czy tej muzyki da się słuchać bez niedobrych skojarzeń.
Ofiary 11 września uczcił koncertem fortepianowym Krzysztof Penderecki, teraz symfonię poświęcił im Wojciech Kilar. Czy artyści wybierają takie tematy z potrzeby serca, czy dlatego, że im się to opłaca?
W muzycznej bajce Sergiusza Prokofiewa – jednym z najpopularniejszych utworów XX wieku – dzielny pionier Piotruś zwycięża złego wilka. Z autorem bajki było odwrotnie: został zniszczony moralnie przez zbrodniczy reżim. Ironia losu sprawiła, że zmarł w tym samym dniu co jego największy prześladowca Józef Stalin.
W zeszłym roku obchodził siedemdziesięciolecie Wojciech Kilar, w tym przyszła kolej na Krzysztofa Pendereckiego i Henryka Mikołaja Góreckiego. Niegdyś bojownicy awangardy, potem zdobywcy rządu dusz, dziś są symbolami muzycznego establishmentu.
Miastu, którego centrum z lotu ptaka wygląda jak piękna lutnia, rytm nadaje hejnał grany z Wieży Mariackiej. Kiedy wieczorem stanie się na Rynku Głównym, z licznych kościołów napływać zaczyna muzyka dzwonów. Być może ze względu na ten odwieczny koncert tak wielu kompozytorów wybrało Kraków na swój dom.