Esbecy, ich współpracownicy oraz pokrzywdzeni. Żywi i zmarli. Sławni i anonimowy tłum. Od ubiegłego tygodnia 240 tys., a może tylko 160 tys. nazwisk figuruje w Internecie. Nie identyfikuje ich nic poza tajemniczym numerem IPN. Mówi się dziś o nich „ludzie z listy.”