praca seksualna
-
Archiwum Polityki
Hak
Śląska policja i prokuratura twierdzą, że mają mocnego haka na salony masażu, kluby nocne i agencje towarzyskie, w których kwitnie nierząd, sutenerstwo i stręczycielstwo. Jeżeli w trakcie masażu erotycznego dojdzie do orgazmu - uważają - wtedy jest to czynność seksualna, za którą masażystka (masażysta) i właściciel agencji dostają pieniądze. Czerpią więc korzyści majątkowe z nierządu, a to jest karalne.
9.10.1999 -
Archiwum Polityki
Bezpruderyjnie całodobowo
Istnienie seksbiznesu zaakceptowaliśmy łatwiej niż likwidację kopalń. Wprawdzie pierwsza w Polsce agencja towarzyska Casanowa przed dziesięciu laty wywołała protesty i emocje, ale dziś nikogo nie szokuje sąsiedztwo takich instytucji. W kraju, gdzie do szkół powróciła religia, a 85 proc. Polaków zadeklarowało udział w spotkaniach z papieżem, właściciele agencji towarzyskich mogą wybierać w tłumie chętnych do pracy dziewczyn - uczennic, studentek, żon, matek czy panienek z importu. Polki wyjeżdżają za granicę do pracy w seksbiznesie, a zacni ojcowie rodzin są klientami tirówek. Czy jest to dowód przemian obyczajowych, czy społeczeństwo toleruje agencje, bo seks uprawiany jest tam w miarę dyskretnie? A może wolimy udawać, że nie wiemy, o co naprawdę chodzi, a ogłoszenia w rodzaju "każdą z seks-maszyn można zaprosić na jazdę próbną i zobaczyć, jak chodzi na odcinku specjalnym w pokoju z łazienką" traktujemy jako anons kolejki dziecinnej?
21.08.1999 -
Archiwum Polityki
Anioły miłości
"Kto za zapłatą stwarza sobie możliwość odbycia okazyjnego stosunku seksualnego, podlega karze grzywny lub więzienia do 6 miesięcy". Tak mówi obowiązująca od 1 stycznia 1999 r. szwedzka "ustawa o zakazie kupna usług seksualnych". Szwecja jest pierwszym demokratycznym krajem, w którym prostytucja stanie się prawnie zabroniona. W dodatku, co jest jeszcze większym ewenementem, karane będzie tylko kupno; prostytutki mogą nadal oferować usługi bez ingerencji ze strony aparatu ścigania.
2.01.1999 -
Archiwum Polityki
Podwójne życie rogacza
Włochami wstrząsnęła sprawa 49-letniej prostytutki spod Rawenny, Giuseppiny Barbieri, która uprawiała swój zawód bez zabezpieczeń, mimo iż zdawała sobie sprawę, że zarażona jest wirusem HIV. Powiało grozą. Odezwała się armia zaniepokojonych klientów, a nawet pewien młodzieniec troszczący się o los 50-letnich rodziców, którzy "zadawali się z tą panią". W tle pojawiło się pytanie: ilu Włochów chodzi na dziwki? W 40 lat po zamknięciu, 20 września 1958 r., domów publicznych na mocy prawa Morliniego.
7.11.1998