Łukaszenka spróbował sposobu, który wielokrotnie dał efekt: pokazuje, że nie jest taki zły, jakim go malują. Szczęśliwie tym razem Bruksela nie dała się nabrać na te stare sztuczki.
Działacze białoruskich organizacji praw człowieka szacują, że od uzyskania niepodległości w 1991 r. zabito w majestacie prawa ponad 400 osób. Los skazanych za życia i po śmierci objęty jest tajemnicą.
Wywiad, którego Raman Pratasiewicz, przetrzymywany w areszcie opozycyjny bloger i dziennikarz, udzielił białoruskiej państwowej telewizji, już na pierwszy rzut oka śmierdzi fałszem.
Porwanie i haniebne traktowanie dziennikarza zagraża nam wszystkim. Solidaryzujemy się z Romanem Protasiewiczem i żądamy jego natychmiastowego uwolnienia! – piszą w specjalnym stanowisku europejscy wydawcy prasy.
Aleksandr Łukaszenka ma tylko dwóch przyjaciół: białoruski resort siłowy oraz prezydenta Rosji. Przy czym Władimir Putin to zdecydowanie przyjaciel interesowny.
Porwanie Ramana Pratasiewicza z pokładu zmuszonego do awaryjnego lądowania samolotu może być tylko początkiem krwawej rozprawy Aleksandra Łukaszenki z opozycją.