Z powodu niedostatku źródeł rekonstrukcja naszych początków jest zadaniem karkołomnym, mimo to kolejne pokolenia historyków próbują wydedukować, skąd się wziął i jak sprawował władzę nasz pierwszy odnotowany w źródłach władca. Właśnie pojawiła się kolejna książka o Mieszku, tym razem archeologa prof. Przemysława Urbańczyka, słynącego z kontrowersyjnych, balansujących na granicy prowokacji tez. I znowu nie zawodzi – czytelników „Mieszka Pierwszego Tajemniczego” czeka ciekawa lektura i spora porcja sensacji.
Badaczy dręczy pytanie, skąd w Wielkopolsce pojawił się geniusz, który w krótkim czasie podporządkował sobie jej mieszkańców, wybudował sieć grodów, a w końcu, przyjmując chrzest, wszedł do elitarnego kręgu władców europejskich. Wiadomo, że Gall Anonim, pisząc swoją kronikę na początku XII w., uwzględniał już dworską propagandę. Aby uzasadnić, że Piastowie są naturalnymi panami tej ziemi, podkreślał lokalność i swojskość protoplasty rodu. Ponieważ jednak Wielkopolska była głęboką europejską prowincją, badacze zaczęli przypuszczać, że Mieszko korzystał z jakichś wzorców z zewnątrz. – W Wielkopolsce nic się nie działo aż do lat 20. X w., kiedy zaczęły tam w błyskawicznym tempie powstawać grody – Poznań, Giecz, Grzybowo, Ostrów Lednicki – tłumaczy prof. Urbańczyk. – Trzeba przyznać, że Mieszko z dala od agresywnych sąsiadów mógł spokojnie budować i umacniać centrum swej dziedziny, do czego z pewnością stosował przemoc. Poszerzanie terytorium dawało mu też dostęp do ludzi, bo handel niewolnikami finansował budowę jego wielkiego projektu.