Historia

Wszyscy jesteśmy bieżeńcami

Wędrówki ludów trwają nieprzerwanie

Emigranci z Europy Wschodniej na pokładzie statku zbliżającego się do Nowego Jorku, ok. 1900 r. Emigranci z Europy Wschodniej na pokładzie statku zbliżającego się do Nowego Jorku, ok. 1900 r. Universal History Archive / BEW
Wbrew „Rocie” Marii Konopnickiej ludzie od zarania dziejów rzucają ziemię, skąd ich lud.
10 mln ludzi musiało opuścić swoje domy po utworzeniu Pakistanu jako odrębnego od Indii kraju, 1947 r.Margaret Bourke-White/Getty Images 10 mln ludzi musiało opuścić swoje domy po utworzeniu Pakistanu jako odrębnego od Indii kraju, 1947 r.

Według komisarza ONZ ds. spraw uchodźców w 2013 r. został pobity rekord. 3,2 proc. ludzkości – 232 mln ludzi – nie mieszka w krajach swego urodzenia, o 60 mln więcej niż na początku XXI w. W obu Amerykach 72 mln, w Azji – 71 mln. Około połowy bieżeńców osiadło w dziesięciu krajach – w USA 45 mln, w Rosji 11 mln, w Niemczech 9,8 mln, a następnie w: Arabii Saudyjskiej, Emiratach, Wielkiej Brytanii, Francji, Kanadzie, Australii, Hiszpanii. Emigrują głównie Azjaci i Latynosi. Nie tylko z Południa na zamożną Północ (136 mln), ale i z Południa na rozwijające się Południe (96 mln).

Ponadto „w drodze” wbrew swej woli – z powodu wojen, głodu, przeludnienia lub suszy – jest na świecie 46,3 mln ludzi. W Libanie na 1000 mieszkańców jest 257 uciekinierów z sąsiednich krajów – Palestyny, ale i z Syrii czy Iraku, gdzie szaleje Państwo Islamskie (PI). Niemiecki minister spraw wewnętrznych Thomas de Maizière alarmuje, że w Libii na przerzut do Europy czeka milion uciekinierów z Afryki Północnej. Tysiące już potonęły w morzu. Ale samo ratowanie tonących nie rozwiąże problemu, mówi europolityk Elmar Brok, bo w drodze przez Saharę umiera więcej ludzi, niż ich tonie w drodze do Lampedusy. „Trzeba zestroić politykę wewnętrzną, zagraniczną i rozwojową UE”. Jednak śródziemnomorska katastrofa humanitarna budzi w Europie poza litością także strach przed nawałą niechcianych ludzi. W lutym „Daily Mail” podała za brytyjskim wywiadem, że PI chce wypchnąć na morze pół miliona uciekinierów, w tym także swoich zamachowców.

Dramat libijski wybuchł po upadku reżimu Kadafiego w 2011 r., który nie dopuszczał afrykańskich uciekinierów do wybrzeża, internując ich i odsyłając z powrotem. Jednak napór na granice UE trwa od dawna.

Polityka 30.2015 (3019) z dnia 21.07.2015; Historia; s. 56
Oryginalny tytuł tekstu: "Wszyscy jesteśmy bieżeńcami"
Reklama