Historia

Polityka z tygodnika

Krzysztof Kozłowski: dobry człowiek w MSW, legenda „Tygodnika Powszechnego”

Krzysztof Kozłowski w redakcji „Tygodnika Powszechnego”, 2005 r. Krzysztof Kozłowski w redakcji „Tygodnika Powszechnego”, 2005 r. Danuta Węgiel / Fotonova
Był pierwszym ministrem spraw wewnętrznych po upadku PRL i senatorem kilku kadencji. Ale najpierw i najdłużej był redaktorem. Biografia Krzysztofa Kozłowskiego to opowieść o bardzo szczególnej drodze do wolności.
Krzysztof Kozłowski (stoi w centrum) podczas głosowania w Sejmie na Wojciecha Jaruzelskiego jako prezydenta RP (przeszedł jednym głosem), 19 lipca 1989 r.Krzysztof Wójcik/Forum Krzysztof Kozłowski (stoi w centrum) podczas głosowania w Sejmie na Wojciecha Jaruzelskiego jako prezydenta RP (przeszedł jednym głosem), 19 lipca 1989 r.

Redaktorem nie w byle miejscu, bo w krakowskim „Tygodniku Powszechnym”, piśmie katolików świeckich, wydawanym pod auspicjami krakowskiej kurii. Tygodnik wychodził od 1946 r., a jego naczelnym był Jerzy Turowicz. Z przerwą „stalinowską”, gdy pismo zostało przeniesione karnie do Warszawy i oddane w ręce Bolesława Piaseckiego, by po Październiku’56 wrócić do Krakowa, na ulicę Wiślną i do starego zespołu autorów i redaktorów. To wtedy do „Tygodnika” przyszedł Krzysztof Kozłowski, filozof po studiach na KUL, i został w nim na lata.

Pochodził z rodziny szlachecko-ziemiańskiej, katolickiej, z silnym patriotyzmem, niepodległościowo-państwowym etosem. Ojciec Krzysztofa był posłem sanacyjnym, a stryj Leon sanacyjnym ministrem rolnictwa, premierem rządu, senatorem. Należeli do piłsudczykowskiej elity – z wszystkimi jej wadami po 1926 r., a już zwłaszcza w latach 30. Tak czy inaczej polityka była obecna w rodzinie Kozłowskich, co autor biografii „Kocio, Kozioł, senator” Andrzej Brzeziecki pokazuje, nie szczędząc też opinii krytycznych. Zwłaszcza wobec stryja Leona, który założył Berezę Kartuską i był oskarżany o kolaborację z Niemcami.

Urodzony w 1931 r. Krzysztof przeszedł razem z rodziną drogę typową dla jego klasy społecznej, doświadczonej, jak i inni Polacy, okrucieństwem wojny. Dla tej klasy społecznej traumatycznym doświadczeniem były powojenne reformy nowego ustroju, a zwłaszcza reforma rolna i w związku z tym utrata majątku rodzinnego w Przybysławicach. Krzysztof ląduje w Krakowie z jakimiś resztówkami po przeszłości, w biedzie, choć czasami zdobionej starymi meblami i szerokimi koneksjami środowiskowymi. Uczy się, dostosowuje, ale do nowych porządków i ofert ma stosunek nieufny i krytyczny.

Polityka 7.2023 (3401) z dnia 07.02.2023; Historia; s. 64
Oryginalny tytuł tekstu: "Polityka z tygodnika"
Reklama