Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Historia

Przepis na katastrofę

Przepis na katastrofę. Tak Amerykanie wyzwalali Irak. Tej lekcji nie odrobili

Amerykańscy żołnierze razem z Irakijczykami obalają pomnik Saddama Husajna w Bagdadzie, 9 kwietnia 2003 r. Amerykańscy żołnierze razem z Irakijczykami obalają pomnik Saddama Husajna w Bagdadzie, 9 kwietnia 2003 r. Gilles Bassignac/Gamma / BEW
Wojna rozpoczęta przez USA w Iraku w 2003 r. miała obalić zbrodniczy reżim i zniszczyć broń masowego rażenia. Dała wszystkim lekcję, której Amerykanie, jak widać, nie odrobili.

„Istnieją znane wiadome, czyli rzeczy, które wiemy, że wiemy. Dalej istnieją znane niewiadome: rzeczy, o których teraz wiemy, że ich nie znamy. Ale istnieją również nieznane niewiadome, czyli rzeczy, o których nawet nie wiemy, że ich nie znamy. I to właśnie te ostatnie są największym zagrożeniem”. Donald Rumsfeld, sekretarz obrony w administracji George’a W. Busha, wypowiedział te słowa w lutym 2002 r., ponad rok przed inwazją na Irak, przekonując dziennikarzy, że brak dowodów na posiadanie broni masowego rażenia przez Saddama Husajna nie oznacza, że iracki dyktator takim arsenałem nie dysponuje.

Był za te słowa wyśmiewany, ale celnie scharakteryzował świat pełen dwuznaczności i znaków zapytania, gdzie uzyskanie pełnego, obiektywnego oglądu sytuacji jest niemożliwe. W obliczu niedawnego amerykańskiego ataku na Iran – tak jak było to w przypadku inwazji na Irak w 2003 r. – Waszyngton stanął w obliczu wielu „nieznanych niewiadomych”.

Czytaj też: 20 lat od wojny w Iraku

Trudny sojusznik

Odkąd Husajn objął pełnię władzy w Iraku w 1979 r., przez kolejne ćwierć wieku Stany Zjednoczone prowadziły z nim dyplomatyczną grę, w której oparte na domysłach założenia, niepełne informacje wywiadowcze oraz zwykłe ludzkie błędy odgrywały główną rolę. Po obaleniu w Iranie szacha w 1979 r. władzę objął ajatollah Chomeini, więc Husajn był dla Waszyngtonu ważnym sojusznikiem: świeckim przywódcą, który może powstrzymać rozszerzenie się rewolucji islamskiej na inne państwa Bliskiego Wschodu. Niesprowokowany atak Husajna na Iran we wrześniu 1980 r. sprawił, że USA – choć oficjalnie nie wspierały żadnej ze stron – z czasem coraz mocniej angażowały się po stronie dyktatora.

Polityka 28.2025 (3522) z dnia 08.07.2025; Historia; s. 68
Oryginalny tytuł tekstu: "Przepis na katastrofę"
Reklama