Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Klasyki Polityki

Bój o pierwszy postulat

Słynne 21 postulatów strajkujących w Gdańsku. Najważniejszy był ten pierwszy

Postulaty przybite na ogrodzeniu Stoczni Gdańskiej, sierpień 1980 r. Postulaty przybite na ogrodzeniu Stoczni Gdańskiej, sierpień 1980 r. Stanisław Składanowski / KFP
Wśród słynnych 21 postulatów sformułowanych przez strajkujących w Gdańsku w sierpniu 1980 r. najważniejszy był pierwszy – dotyczący wolnych związków zawodowych. I o niego toczył się najostrzejszy spór z władzą.
Podpisanie porozumień strajkujących z władzą, trzeci od lewej: premier Mieczysław Jagielski, obok Lech Wałęsa.Stanisław Składanowski/KFP Podpisanie porozumień strajkujących z władzą, trzeci od lewej: premier Mieczysław Jagielski, obok Lech Wałęsa.

Strajk, który rozpoczął się rankiem 14 sierpnia 1980 r. w Stoczni Gdańskiej w kilku wydziałach produkcyjnych, szybko ogarnął cały zakład. W ślad za stocznią w kolejnych dniach strajki proklamowało kilkadziesiąt różnej wielkości zakładów Trójmiasta i okolic, do akcji włączali się nie tylko robotnicy, ale i pracownicy średniego szczebla, inżynierowie, pracownicy biurowi. Postulaty, które wtedy formułowano, pokazywały, że protest – poza żądaniami podwyżek i marzeniami o egalitaryzmie – niósł bunt przeciwko złemu zarządzaniu i marnotrawieniu ludzkiej pracy. W Trójmieście trwała była pamięć o strajku krwawo stłumionym przez władze w grudniu 1970 r. i zapowiedzi nowego otwarcia ze strony Edwarda Gierka, wtedy świeżo upieczonego I sekretarza KC PZPR. Obiecał on stoczniowcom (w Gdańsku i w Szczecinie) w styczniu 1971 r. przeprowadzenie wolnych wyborów w związkach zawodowych i zwiększenie ich wpływu na zarządzanie przedsiębiorstwami. W 1980 r. gdańscy stoczniowcy zażądali budowy pomnika upamiętniającego poległych, a jednym z postulatów były wolne związki zawodowe.

Po trzech dniach, w sobotę 16 sierpnia, wydawało się, że władze odniosły sukces. Największy ze strajkujących zakładów – Stocznia Gdańska – podpisał z dyrekcją porozumienie. W zamian za obietnicę spełnienia części postulatów – podwyżek, budowy pomnika i przywrócenia do pracy zwolnionych bezprawnie Anny Walentynowicz i Lecha Wałęsy, strajkujący obiecali wrócić w poniedziałek do pracy.

Tymczasem, na wieść o zakończeniu protestu w Stoczni Gdańskiej, w pobliskim Elmorze zwołano zebranie załogi. „Zwróciłem się do ludzi, czy kontynuujemy strajk” – wspominał jego ówczesny lider Andrzej Gwiazda. „Oświadczyliśmy, że stocznia swoje uzyskała – potwierdzał Bogdan Lis, członek komitetu strajkowego – my też musimy swoje uzyskać i że w związku z tym, że jesteśmy słabsi niż stocznia, robimy Międzyzakładowy Komitet Strajkowy”.

Polityka 34.2015 (3023) z dnia 18.08.2015; Historia; s. 60
Oryginalny tytuł tekstu: "Bój o pierwszy postulat"
Reklama