Klasyki Polityki

Sądny pocałunek

Sprawa lekarza, który sprzeciwiał się zakazowi aborcji

Doktor Kieszkowski publicznie wielokrotnie zabierał głos przeciwko prawnemu zakazowi aborcji. Doktor Kieszkowski publicznie wielokrotnie zabierał głos przeciwko prawnemu zakazowi aborcji. Mirosław Gryń / Polityka
Doktor Andrzej Kieszkowski przechowuje dokumenty w tekturowej teczce, którą zatytułował: „Sprawa o d...” W tej to sprawie wraz z kolegą stanie wkrótce jako oskarżony przed sądem lekarskim w Gdańsku.

Doktor Kieszkowski, ginekolog endokrynolog, kierownik Poradni Endokrynologii Ginekologicznej Szpitala Morskiego w Gdyni, jest na Wybrzeżu jednym z niewielu specjalistów zajmujących się niepłodnością małżeńską. Oprócz poradni prowadzi prywatny gabinet. Mówi, że aborcji po raz ostatni dokonał jakieś 15 lat temu, a dziećmi, do urodzenia których przyłożył ręki, dałoby się zapełnić ze dwa miejskie przedszkola. Tak też jest postrzegany przez kolegów ginekologów. Niemniej publicznie wielokrotnie zabierał głos przeciwko prawnemu zakazowi aborcji.

Jego opinie, wyrażane zwłaszcza w audycjach radiowych, spotykały się z niezwykle żywym odzewem. A to jakieś starsze damy ze świeczkami przychodziły pod prywatny gabinet doktora. A to niewidzialna ręka pomalowała mu drzwi czerwoną farbą. A to pojawił się napis „Mordownia pod Żydem” – bo – powiada doktor – drań o innych poglądach musi być Żydem. A to anonimowy rozmówca telefonicznie nękał żonę doktora, jak ona może z takim owakim mieć dzieci. Jemu samemu przepowiadano w iście chrześcijańskim duchu: „Nie licz, że się spalisz dopiero w piekle, jeszcze za życia będziesz się smażył”. Raz nawet gabinet nawiedziło dwóch skinów z podobnymi pogróżkami.

Dając wyraz

Były jeszcze przesyłki pocztowe z ulotkami antyaborcyjnymi. Anonimowe. Najczęściej ze stemplami z Gdańska, Torunia oraz Pelplina. Doktor Kieszkowski uradował się wielce, gdy w październiku 1997 znalazł w swojej poczcie apel mający nadawcę – Fundację Światło–Życie w Katowicach, ośrodek zamiejscowy w Pelplinie: „Szanowna Pani Doktor! Szanowny Panie Doktorze!” – organizacja dzieliła się „wielkim bólem i trwogą”, jaką jej członków, a także „rzesze Polaków” napełniła nowelizacja ustawy o planowaniu rodziny i ochronie płodu ludzkiego.

Polityka 31.1998 (2152) z dnia 01.08.1998; Kraj; s. 27
Oryginalny tytuł tekstu: "Sądny pocałunek"
Reklama