Kilka lat temu ogród zoologiczny w brytyjskim Bristolu dostał niezwykle cenny dar od rosyjskiego rządu: polarnego niedźwiedzia. Zbudowano dlań wielki wybieg i zorganizowano równie wielką fetę z tej okazji. Wtedy właśnie wpuszczono misia do jego nowego domu. I co się okazało? Niedźwiedź nie umiał wykorzystać przestrzeni, która nagle się przed nim otworzyła. Trzy kroki w przód, trzy w tył – to wszystko, na co potrafił się zdobyć. Jak w swej moskiewskiej klatce, w której żył do tej pory. Taka jest dziś Rosja – powiedział niedawno w Pradze na konferencji o bezpieczeństwie na obszarze euroatlantyckim Władimir Bukowski. W 1991 r. była szansa ruszyć do przodu, ale Rosja nie odważyła się na reformy. Dziś myśli o odbudowywaniu Związku Sowieckiego – przynajmniej symbolicznie. A jej celem jest uzależnienie całej Europy. Ale to się nie może udać – twierdzi Bukowski i wróży Rosji rozpad.
***
AURELIUSZ M. PĘDZIWOL: –Jelcyn oddał swą władzę Putinowi. Dlaczego?
WŁADIMIR BUKOWSKI: – Popełnił zasadniczy błąd i musiał go odpokutować. Gdyby po nieudanym puczu w 1991 r. zdecydował się postawić jego przywódców pod sąd i osądzić w ten sposób cały system komunistyczny, kraj poszedłby już do przodu i nie byłoby drogi powrotu. Ale skoro się nie zdecydował, to komuniści w ciągu kilku miesięcy ożyli, znów założyli swoją partię, stali się znaczącą siłą. Wprawdzie nie dostali się bezpośrednio do władzy, ale nomenklatura pozostała wszędzie.
W rezultacie już po kilku miesiącach Jelcyn był zmuszony zacząć się cofać. Najpierw musiał zrezygnować ze swej platformy politycznej, potem musiał oddać dowództwo nad armią i już po dwóch latach przyszło mu walczyć o swe polityczne przeżycie. W 1993 r., po tym, jak przyszło mu rozpędzić siłą stary parlament, wsparły go jedynie ministerstwa siłowe: obrony, spraw wewnętrznych i KGB.