W studiu telewizji M1 trwają przygotowania do kolejnego wydania najświeższych wiadomości. Gdy wszystko, z wyjątkiem prowadzącej, jest wreszcie zapięte na ostatni guzik, ruszają kamery.
Swietłana w samej bieliźnie, stojąc przy tym na głowie, czyta: – Prezydent Władimir Putin wystąpił z dorocznym orędziem przed Zgromadzeniem Federalnym. Wspólne posiedzenie obu izb parlamentu otworzył spiker Rady Federacji Jegor Strojew.
Program „Goła prawda” pojawia się w telewizji M1 raz na tydzień, w sobotę przed północą. To połączenie politycznych wiadomości i erotycznej dobranocki dla dorosłych po raz pierwszy zostało nadane w listopadzie 1999 r. na kilka tygodni przed wyborami do Dumy, niższej izby parlamentu. Rosja była wtedy ogarnięta wyborczą gorączką, a w Moskwie trwały zażarte wojny informacyjne między telewizjami, wspierającymi konkurujące siły polityczne. Na pierwszym kanale, w telewizji ORT Siergiej Dorienko, zwany pieszczotliwie „informacyjnym kilerem”, prowadził własny program publicystyczny, w którym masakrował mera Moskwy Jurija Łużkowa i byłego premiera Jewgienija Primakowa. Istniała bowiem poważna obawa, że ich partia Ojczyzna-Cała Rosja może stać się jedną z najbardziej wpływowych w Dumie, co zupełnie nie podobało się kremlowskiej kamaryli.
Dorienko, realizując zlecenie, opowiadał więc widzom, że moskiewski mer w 1995 r. polecił zabić amerykańskiego biznesmena Paula Tatuma, a Primakow jest ciężko chory i powinien myśleć o leczeniu, a nie o polityce. Na dowód pokazywał krwawe zbliżenie chirurgicznej operacji stawu biodrowego, której Primakow podobno został poddany w Szwajcarii.
Śmiech to zdrowie
Niezależna telewizja NTW w programach swojego czołowego publicysty Jewgienija Kisielowa próbowała bronić Ojczyzny, atakując Kreml i wyszukując pałace, jakie Tatiana Diaczenko, córka Borysa Jelcyna, podobno kupiła za ukradzione z budżetu pieniądze na francuskim Lazurowym Wybrzeżu i w bawarskich Alpach.