Jacek Żakowski: – Zaczęła pani badać sprawę doktoratu Marka Goliszewskiego, prezesa Business Center Clubu, procedowaną jeszcze na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. Co udało się ustalić?
Lena Kolarska-Bobińska: – Decyzje jeszcze nie zapadły, nie było głosowania na Radzie Wydziału (zbierze się 29 października). Mamy tutaj do czynienia z dwoma sytuacjami. Pierwsza dotyczy oceny jakości doktoratu. Druga – konfliktu interesów. Rada Wydziału będzie się musiała temu dokładnie przyjrzeć. Rektor UW prof. Pałys wysłał do członków Rady doktorat Marka Goliszewskiego, żeby każdy się z nim zapoznał i wyrobił sobie zdanie już na podstawie lektury. Czekamy. Wynikają z tego jednak ogólniejsze dyskusje.
Po to jest skandal, żeby budować nowe normy.
No właśnie. Ale nie tylko normy – nawet instytucje. Dlatego przy ministrze nauki i szkolnictwa wyższego zacznie działać konwent dyscyplinarny – rzecznicy od rozpatrywania spraw patologicznych. Dotychczas mieliśmy tylko Zespół Dobrych Praktyk – gdzie sprawę doktoratu przekazano. Wydaje się jednak, że sam Zespół jest zbyt miękki, nie ma kompetencji decyzyjnych.
To się zmieni?
Zmieni się. Będzie umocowane ustawowo.
Powstanie coś w rodzaju sądu apelacyjnego?
Pamiętajmy, że szkoły wyższe mają dużą autonomię. Wszelkie normy, reguły i problemy – w tym moralne, etyczne, dotyczące zachowania – muszą być ustalane i rozwiązywane w samych uczelniach. Ale pojawia się wiele sytuacji patologicznych. Dlatego potrzebujemy konwentu.
Czy to będzie sąd wydający werdykty czy – niczym Sąd Najwyższy – kształtujący i narzucający normy?