Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Siła złego na Dudę

Kampania kandydata PiS, czyli pięknie było, ale się skończyło?

Andrzej Duda / Facebook
Po bardzo sprawnym technicznie początku kampanii kandydat PiS dostał zadyszki i popełnia błędy.

Efektowna konwencja, uśmiechy, podróże dudabusem, jazda na nartach – to wszystko pomogło zrealizować pierwszy i najłatwiejszy cel kampanii, czyli przekonanie do Dudy wyborców PiS, którzy jeszcze na początku roku ledwie go kojarzyli. Teraz lud pisowski kandydata poznał i polubił, słupki sondażowe podskoczyły, ale dalej może być jak w tym powiedzeniu: „pięknie żarło, ale zdechło”.

Nie widać w kampanii Dudy – który już w zeszły weekend w Londynie wyglądał na zmęczonego – strategicznej myśli. Jak kandydat chce przyciągnąć wyborców centrowych? Walcząc z in vitro? Pogratulować pomysłu. Jednocześnie chaotycznie wygląda kampania negatywna przeciw Bronisławowi Komorowskiemu, którego media propisowskie na jednej stronie pokazują jako poczciwego przygłupa, a na sąsiedniej – jako postać potężną, przebiegłą i wpływową.

Drugi problem to pieniądze. Sztab zamierza teraz – jak usłyszałem w PiS – „podtrzymywać wizerunek aktywnej kampanii”. W przekładzie na polski brzmiałoby to jakoś tak: „Nie mamy pieniędzy, ale będziemy udawali, że je mamy, żeby kampania dobrze wyglądała”. Czyli zamiast kosztownej kampanii telewizyjnej – spot internetowy. Będzie chociaż głośno na Twitterze.

Sztab oszczędza więc pieniądze na końcówkę kampanii. Ale wtedy może już nie będzie czego ratować.

W Dudę uderza też sytuacja w PiS. Prezes, jak się zdaje, skorzystał z pretekstu w postaci raportu KNF o działalności twórcy SKOK-ów i postanowił policzyć się z senatorem Grzegorzem Biereckim.

Reklama