Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Zebrał się nadzwyczajny Kongres Sędziów. Czego się spodziewać?

Smarterpix/PantherMedia
Obecna władza dąży do wymiany sędziów i podporządkowania sądownictwa władzy wykonawczej.

Środowiska sędziowskie zwołały nadzwyczajny kongres, który odbędzie się 3 września w Warszawie. Warto przypomnieć, dlaczego taki zjazd jest potrzebny.

Rząd obecnej kadencji w sposób bezprecedensowy ingeruje w funkcjonowanie systemu wymiaru sprawiedliwości. Upolityczniono prokuraturę przez połączenie funkcji posła, ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego, zablokowano funkcjonowanie Trybunału Konstytucyjnego, a jego sędziom zapowiedziano obniżkę uposażeń, co w powszechnym odczuciu zawsze kojarzy się z reprymendą.

Prezydent Andrzej Duda odmówił bez uzasadnienia nominowania dziesięciorga sędziów sądów powszechnych z trzynastu przedstawionych, nie wspominając o błyskawicznym ułaskawieniu niewinnych.

Projekty ustaw dotyczące wymiaru sprawiedliwości nie są w transparentny i rzetelny sposób konsultowane społecznie, co w połączeniu z szykowaną w zaciszach gabinetów przy al. Ujazdowskich reformą sądownictwa i Krajowej Rady Sądownictwa, w ramach której prezydent ma mieć prawo wyboru jednego z dwóch przedstawionych kandydatów, daje jasne sygnały dążenia obecnej władzy do wymiany sędziów i podporządkowania sądownictwa władzy wykonawczej.

Jednocześnie zaskakujące publiczne wystąpienia przedstawicieli rządzącej partii i rządu, podsycanie sporów, sugerowanie, że wyroki Trybunału Konstytucyjnego są upolitycznione w stopniu graniczącym z korupcją polityczną, powodują, że to na sędziów zrzuca się gigantyczny ciężar związany z brakiem uzgodnień najnowszego ustawodawstwa z konstytucją i zmuszenie ich do indywidualnego stosowania i interpretowania wprost konstytucji. Można się spodziewać, że jest to jedynie wstęp do tego, by właśnie system sprawiedliwości, a w szczególności sędziów, złożyć w ofierze na ołtarzu rodzącego się nowego systemu politycznego.

Reklama