KOD zaprasza na manifestację 11 listopada portretem Romana Dmowskiego. To niedorzeczność i kompromitacja
Roman Dmowski jako jeden z historycznych patronów marszu KOD, zwołanego na 11 listopada, wywołał burzę w mediach społecznościowych. Ideowi i zaangażowani w protesty przeciwko instalowaniu „demokratury” w Polsce działacze, intelektualiści, ludzie kultury ogłaszają, że 11 listopada nie pójdą w takim marszu.
„Marsz nie jest artykułem ani książką o historii Polski tylko wyrazem przekonań i narzędziem zbiorowej identyfikacji – napisała na Facebooku znana aktywistka lewicy i ruchów feministycznych Kazia Szczuka. – Pod auspicjami patrona Wszechpolaków i ONR niestety identyfikować się z KOD – nie mogę. Z poważaniem – lewaczka”.
Popularny pisarz Jacek Dehnel: „Kiedy sądziłem, że KOD i Mateusz Kijowski nie przeskoczą poziomem kretynizmu hasła marszu »Idę, bo nie każdy, kto ma inne zdanie, musi być lewakiem«, okazało się, że jednak się da. Można rozpocząć marsz 11 listopada na placu imienia Gabriela Narutowicza, jedynego FAKTYCZNIE zamordowanego polskiego prezydenta i promować ten marsz zdjęciem Dmowskiego, czyli człowieka, którego partia, działając rąsia w rąsię z kościołem, do tego morderstwa doprowadziła. Jak to ktoś słusznie ujął: »Skoro Dmowski to Wasz guru to po co robić zamieszanie z dodatkowym marszem? Nie lepiej połączyć siły z ONR?«”.
„Polska dla Polaków”, czyli poglądy Dmowskiego
Robienie z Dmowskiego jednego z patronów marszu ruchu, który ma w nazwie „obronę demokracji”, to niedorzeczność.