Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Atak na Sąd Najwyższy. Przekroczyliśmy granicę, za którą nie ma państwa prawa

PiS proponuje kuriozalny projekt ustawy o Sądzie Najwyższym. PiS proponuje kuriozalny projekt ustawy o Sądzie Najwyższym. Michal Dyjuk / Forum
Jarosław Kaczyński idzie tą samą drogą co Victor Orbán.

Rozwiązanie Sądu Najwyższego i powołanie nowego, na nowych zasadach, z sędziami wskazanymi przez ministra sprawiedliwości i przejętą przez PiS Krajową Radę Sądownictwa – taki projekt PiS złożył w środę wieczorem w Sejmie. Natychmiast dostał numer druku sejmowego.

Jarosław Kaczyński idzie tą samą drogą co Victor Orbán. Orbán też przejął Trybunał Konstytucyjny, Krajową Radę Sądownictwa i Sąd Najwyższy. Przegrywał z tego powodu sprawy przed Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu – ale „reformę sądownictwa” zmodyfikował nieznacznie. I osiągnął swój cel: sądownictwo jest jego.

PiS puścił projekt o Sądzie Najwyższym „na zająca”

Pisowski projekt ustawy o Sądzie Najwyższym jest kuriozalny. Tak kuriozalny, że jest niemal pewne, że nie jest to projekt, który PiS zamierza w tej wersji ostatecznie uchwalić. Tak kuriozalny, że to nie uchwalone w środę przez Sejm ustawy o ustroju sądów powszechnych i o Krajowej Radzie Sądownictwa będą teraz przedmiotem powszechnego zainteresowania, ale właśnie projekt nowej ustawy o SN. W tej chwili rolą tego projektu jest odwrócenie uwagi polskiej i zagranicznej opinii publicznej od ustaw, którymi PiS de facto przejmuje sądownictwo powszechne, anihilując konstytucyjną zasadę trójpodziału władzy. Temu zresztą służy też ustawa o opłacie drogowej.

Ustawa o Sądzie Najwyższym ma być też elementem szantażu wobec tego sądu przed rozpatrzeniem 12 września pytania prawnego Sądu Apelacyjnego w Warszawie zmierzającego do ustalenia, czy Julia Przyłębska została skutecznie powołana na prezesa Trybunału Konstytucyjnego.

Reklama