Prezes zwrócił się do członków komitetu politycznego: „Zaufajcie mi”, a oni karnie, choć bez entuzjazmu, posłuchali – w tajnym głosowaniu za dymisją Szydło i nominacją Morawieckiego padło 30 głosów, dwie osoby (zapewne Stanisław Karczewski i Antoni Macierewicz) były przeciw, jedna osoba (zapewne Szydło) się wstrzymała. Dwie godziny później klub PiS przyjął zmianę przez aklamację, ale to odchodząca premier dostała owację, a Morawiecki tylko oklaski.
Żeby wszystko przebiegło gładko, gruntowna rekonstrukcja rządu została przełożona na początek roku.