W czwartek Trybunał Konstytucyjny miał ogłosić wyrok w sprawie połączonych wniosków Krajowej Rady Sądownictwa i grupy senatorów, w których kwestionują prawomocność powołania sędziów do KRS i prawo odwoływania się od wyników prowadzonych przez KRS konkursów na sędziów. Ale – po raz drugi – sprawę odroczono. Przewodnicząca składu Julia Przyłębska powiedziała, że rano odbyło się posiedzenie niejawne w sprawie tych wniosków i że wydano postanowienie o odroczeniu tego posiedzenia (na nim miał być wydany wyrok) i ogłoszenia wyroku do 25 marca. Powodu nie podała. Za to wyraźnie zdenerwowana oświadczyła, że jeden z sędziów zwrócił się do składu sądzącego z wnioskiem „poza jakimikolwiek procedurami”, „zmierzającym do tego, aby skład orzekający podjął określone czynności w ramach orzekania”.
Dodała, że informuje o tym, bo „dla składu orzekającego była to sytuacja zupełnie zaskakująca i właściwie ja mogę powiedzieć, że dla sędziego orzekającego w sądach powszechnych jest to sytuacja niebywała”.
RPO interweniuje, Muszyński przesądza
W przyszły wtorek sprawą legalności powołania KRS i działania obsadzonej przez nią Izby Dyscyplinarnej SN ma się zająć Trybunał Sprawiedliwości UE. Nie wyda jeszcze wyroku – będzie dopiero rozprawa. Spekulowano zatem, że polski TK zechce uprzedzić TSUE i wyda wyrok, że KRS została powołana w zgodzie z konstytucją. W ten sposób da rządowi pretekst do ewentualnego niepodporządkowania się wyrokowi TSUE, gdyby był inny niż wyrok TK.