Jako pierwszy do ustąpienia rodzimych hierarchów wezwał… duchowny – dominikanin ojciec Paweł Gużyński (za PRL działacz opozycyjnego ruchu Wolność i Pokój, potem duszpasterz akademicki, kaznodzieja i przeor w klasztorze swojego zakonu w Łodzi). Potem z podobnym żądaniem wystąpił m.in. kandydat partii Wiosna do europarlamentu, socjolog Maciej Gdula.
To jeden z efektów filmu Tomasza i Marka Sekielskich „Tylko nie mów nikomu”, dokumentu o przypadkach pedofilii w Kościele, ale i – a może zwłaszcza – o stanie instytucji, która nie potrafi sobie poradzić z problemem. Więcej, w imię własnych interesów, wizerunku i buty kryje najpodlejszy sort przestępców.
Daniel Passent: Sekielscy do więzienia!
Bez wstrząsu nie będzie zmiany
Znamienne, że w apelach tych nie chodzi już tylko o ustąpienie biskupów próbujących usprawiedliwiać pedofilię swoich podwładnych czy też bezpośrednio odpowiedzialnych za tuszowanie ich poczynań. Żądanie dotyczy całego episkopatu, bo – jak argumentuje ojciec Gużyński – polskich purpuratów cechuje „stan umysłowości archaicznej” i trzeba „użyć młota”, by „rozbić tę wieżę z kości słoniowej”. Powtarza: „Bez wstrząsu nie da się nic zrobić”. I jako osoba z wewnątrz instytucji zapewne wie, co mówi. Inaczej przecież nie poważyłby się na tak odważne – zwłaszcza w polskiej tradycji kościelnej – słowa.