„Chciałbym przeprosić wszystkich, którzy poczuli się dotknięci moją wypowiedzią dla »Kuriera Lubelskiego«, wypowiedzi nie autoryzowałem. W poczuciu odpowiedzialności za dobro obozu Zjednoczonej Prawicy postanowiłem jednak złożyć dymisję z funkcji wiceministra nauki i szkolnictwa wyższego” – napisał na Facebooku wiceszef MNiSW Andrzej Stanisławek.
Sprawa dotyczy wypowiedzi opublikowanej w artykule „Sprawdził się czarny scenariusz. Rozpacz uczniów i rodziców” na temat rekrutacji do szkół ponadpodstawowych i problemów uczniów w Lublinie. „Taka myśl przychodzi mi do głowy, że może trzeba skorzystać z rozwiązań studenckich. Nie wiem, czy jest jeszcze na to szansa, ale może uczniowie, którzy nie dostali się do żadnej szkoły, mogą poszukać odpowiedniej za granicą” – komentował Stanisławek.
Polscy uczniowie strajkują, bo nie ma dla nich miejsc
Rzecznik rządu Piotr Müller jest przekonany, że Mateusz Morawiecki przyjmie dymisję Stanisławka. „Takie wypowiedzi nie mogą mieć miejsca w sferze publicznej. Często padały ze strony Platformy Obywatelskiej, pamiętamy słowa o mirabelkach, szczawiu i chodzeniu do lekarza dla rozrywki” – mówił.
Podwójny rocznik uczniów, którzy skończyli szkoły podstawowe i gimnazja, spotka się we wrześniu w szkołach ponadpodstawowych. Zgodnie z zaleceniami resortu edukacji dyrektorzy placówek mieli zwiększyć liczbę oddziałów. Nie gwarantuje to jednak, że wszyscy uczniowie dostaną się do szkół. Dla wielu zabrakło miejsc. Szkoły ponadpodstawowe muszą przyjąć ok. 370 tys. więcej uczniów, niż miało to miejsce w ubiegłym roku. Tymczasem o przyjęcie do liceów i techników ubiega się 705 tys. gimnazjalistów i ósmoklasistów. W związku z problemami rekrutacyjnymi lubelscy uczniowie zorganizowali protest.
Czytaj więcej: MEN powołuje fachowca od pobożnych życzeń