„Prokuratura wykonuje zadania w zakresie ścigania przestępstw oraz stoi na straży praworządności” – stanowi art. 3 Prawa o prokuraturze uchwalonego z inicjatywy Zbigniewa Ziobry. W prokuraturze PiS zadanie ścigania realizuje się przez nieściganie – tam, gdzie to pasuje władzy politycznej. Można zaryzykować twierdzenie, że o ile za pierwszych rządów PiS prokuratura służyła przede wszystkim do nękania przeciwników lub grup społecznych, które się politycznie naraziły, jak lekarze (sprawa śmierci ojca Zbigniewa Ziobry z 2006 r.), tak teraz służy głównie do nieścigania swoich.
Czytaj także: Prokuratura ma większy budżet, ale działa mniej sprawnie
Prokuratura nie wszczyna niewygodnych śledztw
Zaczęło się od Beaty Szydło i odmowy ścigania za niepublikowanie wyroków TK. Po drodze była odmowa wszczęcia i umorzenie uniemożliwienia głosowania posłom opozycji w Sali Kolumnowej Sejmu, niebadanie wątku odpowiedzialności kierowców rządowych limuzyn, umorzenie śledztwa w sprawie narażenia bezpieczeństwa pieniędzy klientów przez SKOK Stefczyka – i wiele innych.
Kilka dni temu obchodziliśmy półrocznicę niepodejmowania decyzji o wszczęciu śledztwa w sprawie doniesienia austriackiego dewelopera Geralda Birgfellnera o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na jego szkodę przez Jarosława Kaczyńskiego i spółkę.