Adwokat wziął udział w posiedzeniu parlamentarnego zespołu śledczego do spraw zagrożeń bezpieczeństwa państwa, który zajął się zagadkową śmiercią byłego boksera w więzieniu. – Jeśli do tej pory ktokolwiek miał wątpliwości, czy afera podkarpacka jest faktem, to teraz mieć już ich nie może – podkreślała po spotkaniu Joanna Kluzik-Rostkowska (PO), przewodnicząca zespołu. Podobne oceny wypowiadali inni posłowie z zespołu, m.in. były minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk.
Zagadkowe okoliczności śmierci Kosteckiego
Zarówno Jacek Dubois, który obok Romana Giertycha reprezentuje rodzinę Kosteckiego, jak i sami posłowie wielokrotnie podkreślali ocierające się o obstrukcję działania prokuratury. Przede wszystkim to, że inna ekipa prokuratorsko-medyczna wykonała oględziny zwłok w celi, a inna była obecna przy sekcji. – Dobrym zwyczajem jest, by badania kontynuowały te same osoby. To, co zrobiono w sprawie Kosteckiego, to odejście od pewnego dobrego, logicznego schematu – zaznaczył Dubois.
W protokole z oględzin zwłok, do których doszło w więzieniu, prokurator napisał, że możliwy jest „zbrodniczy charakter śmierci”. Zaintrygowały go tajemnicze ślady na szyi zmarłego, przypominały te, które powstają po wkłuciu igły. Jednak ten prokurator nie uczestniczył już w sekcji, ale jego kolega, który po śmierci Kosteckiego przesłuchiwał więźniów osadzonych z nim w jednej celi.
Lekarz, która ją wykonała, zupełnie inaczej zinterpretowała ślady na ciele.