Trudno o bardziej wymowny przykład tego, jaki stan osiągnęła polska polityka niż sprawa awarii dwóch kolektorów warszawskiej oczyszczalni Czajka, obwołana przez usłużne władzy media „aferą ściekową”. Z przymusowego zrzutu nieczystości do Wisły rządzący postanowili zrobić tzw. gejmczendżera, który oderwie uwagę dziennikarzy i opinii publicznej od koordynowanej w samym jądrze Ministerstwa Sprawiedliwości akcji nękania niezależnych sędziów. Przy wydatnym zaangażowaniu funkcjonariuszy rządowej telewizji, ale także samych członków rządu i podległych mu instytucji, doprowadzono do sytuacji niebywałej w większości demokratycznych państw – władza umyślnie wywołała falę lęku i paniki.