„Młodzież POKOCHAŁA Kaczyńskiego? Są gotowi za nim iść. Tego się nikt nie spodziewał” – napisał pod koniec września „Super Express”, powołując się na sondaż Instytutu Pollster. Według tabloidu w elektoracie w wieku 18–24 lata partia Kaczyńskiego ma 50 proc. poparcia, Koalicja Obywatelska – 17 proc., Lewica 16, a Konfederacja 10. „Wyborcy PiS to już nie tylko moherowe berety, partia przyciąga coraz więcej młodych” – konkludował „Super Express”.
Jerzy Baczyński: Nie wybieramy zwycięzców kampanii, ale własną przyszłość
Zwykły sondaż nie pomoże, ale...
Jeśli szczegółowo przyjrzeć się wynikom tego badania, można nabrać wątpliwości. Przede wszystkim dlatego, że to standardowy sondaż, oparty na próbie 1100 osób. Ile spośród nich mogło mieć 18–24 lata? Z rozkładu demografii Polaków wynika, że ok. 80. Ile zadeklarowało, że pójdzie na wybory? Pewnie 40, czyli połowa. Wygląda więc na to, że PiS popiera... najwyżej 20 osób. To naprawdę dużo za mało, żeby wyciągać tak stanowcze wnioski.
Jak więc naprawdę zamierzają zagłosować młodzi? Największym badaniem, z którego można się czegoś dowiedzieć o ich preferencjach, pozostają exit polle wykonywane podczas głosowania. Po pierwsze, obejmują dużo większą próbę (ponad 8 tys. osób), po drugie, deklaracje padają tuż po wrzuceniu karty do urny, więc są raczej wiarygodne. W ciągu ostatnich 12 miesięcy mieliśmy dwa głosowania – wybory samorządowe i europejskie – i dwa exit polle, jest więc na czym się oprzeć.
Stanley dla „Polityki”: D′Hondt daje PiS komfortową większość w Sejmie
Stabilne elektoraty
Co ma piernik do wiatraka, mógłby ktoś zapytać. To były przecież inne wybory, odbywały się kilka miesięcy czy rok temu i dotyczyły wyłonienia reprezentantów na poziomie europejskim, regionalnym czy zupełnie lokalnym. A za sobą mamy burzliwą kampanię parlamentarną i codziennie coś się działo. Zgoda, ale – na szczęście lub nieszczęście – preferencje Polaków są ostatnio bardzo stabilne. Mimo intensywnej kampanii sondaże prawie stoją w miejscu, a jeśli je porównać np. do wyników wyborów europejskich, to także nie widać zasadniczych zmian.
PiS uzyskał w wyborach europejskich 45 proc. głosów, opozycyjne Koalicja Europejska plus Wiosna Biedronia – 44,4 proc. (38,5 i 6 proc.), a Konfederacja – 4,5 proc. (było jeszcze 3,7 proc. dla Kukiz ′15). Dziś, według średniej sondażowej, PiS ma 47 proc., opozycja demokratyczna łącznie 47, a Konfederacja 5. Zmiany są więc kosmetyczne. Dlatego należy założyć, że wśród młodych także od wiosny nie doszło do znaczących przesunięć.
Jak ta grupa (18–29 lat, bo taki przedział badała firma Ipsos) wybierała w maju? Na PiS głos oddało 31,3 proc., na opozycję demokratyczną – 40,4 (na Koalicję Europejską 27,6, a na Wiosnę 12,8). Na prawicowe partie protestu głosowało 24,4 proc. (na Konfederację 16,5, na Kukiza 7,9).
Czytaj także: Sprawdzamy wyborcze programy
Co z tego wynika
I zapewne teraz wygląda to podobnie. Na PiS głosuje nieco ponad jedna trzecia młodych ludzi. To dotychczasowy elektorat PiS plus być może część wyborców partii prawicowego protestu, bo Kukiz nie startuje już nawet jako oddzielny komitet. 40 proc. głosów opozycyjnych podzieliły między siebie KO, Lewica i częściowo PSL (ten ostatni mógł się pożywić właśnie na elektoracie Kukiza). Zapewne kilkanaście procent głosów młodych zostało przy Konfederacji.
Nieco inne wyniki przewiduje opublikowane na początku tygodnia badanie firmy Indicator i Fundacji Konrada Adenauera, przeprowadzone we wrześniu na próbie 1200 osób w wieku 18–30 lat. Ale wnioski także nie są specjalnie korzystne dla partii Kaczyńskiego. Na PiS chciało zagłosować tylko 25 proc. badanych, na Koalicję Obywatelską – 23, na Konfederację – 20, na komitety lewicowe (badanie było przeprowadzone przed zjednoczeniem) – też ok. 20 proc. Pamiętać przy tym należy, że to pojedynczy sondaż.
Czytaj też: Skrupuły się skończyły, nie tylko u polityków
Dużo niższa frekwencja
Inna sprawa, że preferencje młodych odgrywają dużo mniejszą rolę niż starszych wyborców, bo w tej grupie wiekowej frekwencja jest znacząco niższa. W wyborach samorządowych 2018 głosowała tylko jedna trzecia osób do 29. roku życia (34,8 proc.). Generalna frekwencja sięgnęła prawie 55 proc., a wśród 40-latków głosowało ok. 65 proc. W wyborach europejskich wzięło udział jeszcze mniej młodych – 27 proc. przy ogólnej frekwencji 43 proc. W majowych wyborach najbardziej zmobilizowali się 50-latkowie (to jeden z powodów sukcesu PiS), głosowało ich 54 proc., dwa razy więcej niż młodych.
Zgodnie z majowym sondażem Ipsos dla OKO.press tylko nieco ponad 20 proc. młodych uznało, że wybory europejskie są wyjątkowo ważne. Jedną z przyczyn ich alienacji w głosowaniu – a zwłaszcza niskiego poparcia dla głównych komitetów, PiS i Koalicji Europejskiej – mógł być wysoki wiek głównych kandydatów na listach (jedynek i dwójek), sięgający 57–58 lat.
Czytaj też: Ostatnie wybory, w których da się wygrać z PiS?
Skąd się to bierze
Nieco światła na zaangażowanie polityczne młodych rzuca wspomniane badanie instytutu Indicator. Wynika z niego, że polityką interesuje się... 8 proc. młodych, a ponad 90 proc. – mało lub bardzo mało. 60 proc. deklaruje, że nie ma sprecyzowanych poglądów politycznych. Ok. 14 proc. ma poglądy lewicowe i centrolewicowe, 13 proc. – centroprawicowe, prawicowe lub skrajnie prawicowe (te ostatnie wbrew stereotypom – tylko 3 proc.), centrowe – prawie 10 proc.
Polityka ma generalnie słabą markę wśród młodych. W ich ocenie działaczom z młodszych pokoleń chodzi głównie o pieniądze (tak uważa 45 proc.), a jedna trzecia badanych wymienia negatywny obraz polityki jako główny czynnik zniechęcający do angażowania się. Źle polityków ocenia 63 proc. młodych, dobrze – tylko 35 proc.
I ma to swoje efekty. Poza uczestnictwem w zbiórkach pieniędzy w życie społeczne czy polityczne młodzi angażują się w niewielkim stopniu: 13–14 proc. podpisało petycję czy pisało o polityce w mediach społecznościowych, 5 proc. brało udział w demonstracji. Mniej niż 1 proc. podjęło inne formy aktywności politycznej.
Czytaj też: PiS nie ma nowego programu społecznego. Tylko litanię dobrych chęci
Lewicowa „milcząca większość”
Co ciekawe, gdy zapytać o konkretne zagadnienia, wygląda na to, że młodym jest najbliżej do lewicy lub centrolewicy – znów wbrew stereotypom. Do najważniejszych problemów społecznych, którymi powinien się zająć rząd, zaliczają: równouprawnienie płci (70 proc.), neutralność światopoglądową (prawie połowa), dostęp do przedszkoli (37 proc.) i rejestrację związków partnerskich (ponad jedna trzecia). Jeśli chodzi o gospodarkę, młodzi mówią o podwyższeniu płacy minimalnej (ponad trzy czwarte), utrzymaniu programu 500 plus (54 proc.), 0-proc. VAT na wybrane towary czy uldze mieszkaniowej (po ok. 40 proc.).
Z innych badań wynika, że wśród młodych ludzi bardzo wysoka jest tzw. gender gap, czyli różnica w preferencjach między kobietami i mężczyznami. Kobiety są bardziej liberalne i lewicowe, ale mniej aktywne politycznie. Z kolei mężczyźni dużo chętniej popierają skrajną prawicę i partie antysystemowe, lecz są zarazem aktywniejsi od rówieśniczek.
A zatem duża część młodych ma poglądy raczej centrolewicowe, lecz w wybory angażuje się przede wszystkim prawicowa mniejszość. I to ona nadaje ton tej generacji przy urnach. W przyszłości kluczowe dla partii centrum i lewicy będzie więc znalezienie liderów i zagadnień, które zmobilizują tę „milczącą większość”. Pewną nadzieję dały niedawne protesty związane z Młodzieżowym Strajkiem Klimatycznym, choć jego organizatorzy stanowczo odżegnują się od polityki. Ale klimat to przecież zagadnienie jak najbardziej polityczne.
Czytaj też: To mit, że Polacy są konserwatywni
Badanie dla „Super Expressu” zrealizowane przez Instytut Badań Pollster 24–25 września 2019 r. na próbie 1101 dorosłych Polaków.
Badanie telefoniczne (CATI) Centrum Badań Marketingowych INDICATOR zrealizowane 5–23 września 2019 r. na ogólnopolskiej grupie 1200 osób w wieku 18–30 lat.
Sondaż IPSOS dla OKO.press zrealizowane 21–23 maja 2019 r. metodą CATI (telefonicznie) na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1000 osób.