Koalicja Obywatelska z drugim miejscem w wyborach – według badania exit poll zrealizowanego przez Ipsos blok Grzegorza Schetyny zdobył 27,9 proc. głosów. To o 16 pkt proc. mniej od PiS i o 15,5 pkt proc. więcej, niż wyniósł wynik Lewicy. Do Sejmu dostały się też PSL i Konfederacja. Oznacza to, że PiS balansuje na granicy samodzielnej większości, a Koalicja pozostanie zdecydowanie największą partią opozycji. Wprowadzi jednak o kilkudziesięciu posłów mniej niż PO i Nowoczesna w 2015 r.
Koalicja zorganizowała swój wieczór wyborczy przy warszawskim pl. Trzech Krzyży. Działacze już na godzinę przed ogłoszeniem wyników liczyli, że uda się odebrać samodzielną większość partii rządzącej. – Będziemy mieli ok. 30 proc., PiS wygra, ale najpewniej nie uzyska samodzielnej większości – mówili najwięksi optymiści. Inni zbywali pytania o oczekiwania względem wyborów. – Będzie dobrze – skwitowała jedna z czołowych postaci KO.
Czytaj także: Co nas czeka po tych wyborach?
Współpraca i nadzieja opozycji na Senat
Gdy ogłoszono wyniki exit poll, na scenę wyszli liderzy KO. Pierwszy głos zabrał przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. – Dziękujemy za te miliony głosów, to było i jest święto demokracji – mówił. – Dziękujemy tym, którzy głosowali na partie opozycyjne, a w szczególności tym, którzy głosowali na Koalicję Obywatelską. Lider PO odniósł się też do ostatnich czterech lat, mówiąc, że to był okres ciężkiej pracy. Wyraził nadzieję, że opozycji uda się wygrać wybory do Senatu – wyniki głosowania nie były bowiem znane o 21.
Schetynie wtórowała kandydatka Koalicji na premiera Małgorzata Kidawa-Błońska. Ona też liczy na to, że uda się „zdobyć” Senat. – Ludzie chcą współpracy, my dajemy szansę na współpracę, na porozumienie. Wierzę w nasze zwycięstwo.
Z kolei poseł PO Arkadiusz Myrcha w rozmowie z „Polityką” odniósł się do perspektyw współpracy na opozycji. – Nie ma wrogów na opozycji, w ostatnich latach udawało nam się działać z Nowoczesną i PSL, teraz liczymy na to samo także z Lewicą. Wykluczamy tylko współpracę z Konfederacją – mówił Myrcha.
Umiarkowany sukces Koalicji, dobry wynik opozycji
Z jednej strony wynik Koalicji oznacza, że partie formujące blok wprowadzą mniej posłów do Sejmu niż w 2015 r. Koalicja Platformy Obywatelskiej, Zielonych i Nowoczesnej nie przekonała do siebie elektoratu – dystans do PiS się zwiększył, a do tego partii wyrosła konkurencja po lewej stronie. 11,9 proc. głosów dla Lewicy da jej solidną reprezentację w Sejmie i postawi polityków Koalicji w niewygodnej sytuacji. W nadchodzącej kadencji będą musieli znaleźć sposób na konstruktywną krytykę rządu, a także na odróżnienie się od lewicowego bloku, który po czterech latach wraca do parlamentu.
Jeżeli jednak wyniki exit poll zawyżą wynik PiS i opozycji uda się odebrać samodzielną większość w Sejmie partii Jarosława Kaczyńskiego, to będzie to niewątpliwy sukces KO, Lewicy i PSL.
Czytaj także: Summa wszystkich strachów. Jaki był ostatni przedwyborczy weekend