PiS nie tłumaczy się z tej ostatniej zmiany. Można przypuszczać, że jej powodem jest wiek Elżbiety Chojny-Duch (71 lat). Jej wybór byłby w sposób oczywisty sprzeczny z prawem uchwalonym przez PiS dwa lata temu. Kandydat na sędziego TK musi bowiem odpowiadać tym samym kryteriom, co sędzia Sądu Najwyższego lub Naczelnego Sądu Administracyjnego – można nim być do ukończenia 65 lat, z możliwością przedłużenia do 67 lat.
Podajcie mi wiek, ekspert się znajdzie
O tym, że cała trójka kandydatów PiS: Pawłowicz, Piotrowicz i Chojna Duch, nie spełnia kryterium wieku, zrobiło się głośno kilka dni temu. Być może władza uznała, że Pawłowicz i Piotrowicz, którzy mają po 67 lat, mogą być traktowani jako ci, którzy jeszcze mieszczą się w kryterium przedłużenia orzekania. Tylko że nikt im nie może przedłużyć prawa do orzekania w SN czy NSA, skoro tam nie orzekają. A po drugie, oboje mają już skończone 67 lat, więc o przedłużaniu nie może być mowy.
Wiemy, że marszałek Sejmu Elżbieta Witek zamówiła ekspertyzy prawne, czy ich kandydowanie jest możliwe. I – jeśli PiS naprawdę chce, by zostali wybrani – na pewno znajdzie się ekspert, który wyda opinię potwierdzającą taką możliwość.
Czytaj też: Tego Trybunału Konstytucyjnego nikt nie traktuje poważnie
Roberta Jastrzębskiego „mentalność służebna”
W przeszłości ekspertem, na którego w takich spornych prawach PiS mógł liczyć, był dr hab. Robert Jastrzębski. PiS umieścił go w Biurze Analiz Sejmowych i otrzymywał od niego opinie potwierdzające zgodność z konstytucją przeprowadzanych zmian w TK.