Ale po kolei. Przekaz Prawa i Sprawiedliwości – a więc w pewnym stopniu tajemnica popularności tej partii – opiera się z grubsza na trzech twierdzeniach. Po pierwsze, to partia dotrzymująca słowa. Po drugie, jednym z najważniejszych celów partii jest budowa „Polski solidarnej”. Po trzecie, PiS jest partią najbardziej demokratyczną w tym sensie, że w największym stopniu realizującą ideały demokracji. Każde z tych twierdzeń jest fałszywe.
Owszem, PiS spełniło kilka wyborczych obietnic, a najważniejsze z nich – z punktu widzenia wizerunkowego – to obniżenie wieku emerytalnego i wprowadzenie programu 500 plus. Ale lista postulatów programowych, które zostały porzucone lub pozostają niezrealizowane, jest znacznie dłuższa. Od budowy tysięcy mieszkań w programie Mieszkanie Plus, przez zwiększenie poziomu inwestycji w stosunku do PKB, reanimację przemysłu stoczniowego, podniesienie kwoty wolnej od podatku, aż po budowę polskiej marki aut elektrycznych.
O tym, jak zamiast budowy „Polski solidarnej” polityka społeczna PiS de facto rozsadza społeczną solidarność i pogłębia nierówności, piszę w książce „Druga fala prywatyzacji”, która ukaże się w najbliższych tygodniach. Będzie zatem jeszcze – mam nadzieję – okazja do przedstawienia czytelnikom POLITYKI argumentacji w tej sprawie.
Poniżej zajmijmy się więc – groźniejszym, niż się na pozór wydaje – twierdzeniem numer trzy, czyli przekonaniem, że rządy PiS to realizacja ideału demokracji.
Partia Jarosława Kaczyńskiego nie jest w swoich hasłach odosobniona. Deklaracje miłości do demokracji składają właściwie wszystkie ugrupowania populistyczne o zapędach autorytarnych. Dlaczego? W słynnej książce „Co to jest populizm?