Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Sądy zwolniły, terminy uciekają. Sprawiedliwość w czasie koronawirusa

Sala rozpraw Sala rozpraw Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta
Dostęp do akt został odcięty, a sędziowie orzekają na posiedzeniach niejawnych. Sekretariaty wysyłają zawiadomienia o terminach spraw, ale adresaci z powodu epidemii mogą ich nie odebrać.

W ubiegłym tygodniu Ministerstwo Sprawiedliwości wydało komunikat, zalecając przesunięcie wszystkich terminów rozpraw. Przekazało też do prezesów sądów apelacyjnych i okręgowych „listę spraw pilnych, które rekomenduje do rozpoznania w trybie niecierpiącym zwłoki”.

Chodzi o sprawy aresztowe, w których biegną terminy, o odwołania w sprawach o przymusowe umieszczenie w szpitalu psychiatrycznym czy umieszczenie cudzoziemca w ośrodku detencyjnym (rodzaj aresztu przed wydaleniem), o sprawy rozpoznawane w postępowaniu przyspieszonym (groźba przedawnienia), sprawy o odebranie dziecka czy umieszczenie w placówce wychowawczej, o nakazy opuszczenia mieszkania w związku z przemocą w rodzinie, związane z Europejskim Nakazem Aresztowania i pilne przesłuchania.

Czytaj też: Kraj w pandemii. Kto za to zapłaci?

Awizo w czasie koronawirusa

Zdaniem Iustitii niezbędne jest wstrzymanie pracy sądów w ogóle, uregulowanie ich działania, łącznie z kwestiami odbioru pism urzędowych i terminów. Stowarzyszenie napisało do Zbigniewa Ziobry: „Działając w poczuciu odpowiedzialności za bezpieczeństwo społeczeństwa, apelujemy do Ministra Sprawiedliwości o niezwłoczne zaprzestanie czynności przez sądy w całym kraju (poza wyjątkowymi przypadkami niecierpiącymi zwłoki) wskutek siły wyższej w postaci epidemii koronawirusa”.

Iustitia pisze, że dostęp do akt dla stron i ich pełnomocników został odcięty, a sędziowie wydają orzeczenia na posiedzeniach niejawnych. Sekretariaty wysyłają zawiadomienia o terminach spraw, ale adresaci nie zawsze mogą je odebrać „z przyczyn obiektywnych”.

Reklama