Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Dobry start Trzaskowskiego. W KO mobilizacja, w PiS nerwy

Przy okazji wizyty w Wołominie Rafał Trzaskowski odwiedził fryzjera. Przy okazji wizyty w Wołominie Rafał Trzaskowski odwiedził fryzjera. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Nasi działacze odetchnęli. Wreszcie wiadomo, co mamy robić, wiemy, że nasz kandydat bierze udział w wyborach i że mamy w nich szansę na wygraną – mówi „Polityce” polityk PO.

Zmiana kandydata wywołała w Platformie spory entuzjazm, czemu trudno się dziwić – partia dzięki temu wróciła do gry w wyborach prezydenckich. Przed piątkowym ogłoszeniem kandydatury Trzaskowskiego sytuacja kampanijna Koalicji Obywatelskiej była fatalna.

Czytaj też: Dwóch Jarosławów urządza Polskę

W partii mobilizacja

W przeprowadzonym w pierwszej połowie maja sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej” Małgorzata Kidawa-Błońska uzyskała poparcie 5 proc. Kandydatkę w kilku badaniach wyprzedzili Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz. Partie Koalicji Obywatelskiej wzywały elektorat do bojkotu wyborów, co spowodowało ich gwałtowną demobilizację. Działacze nie wiedzieli, czy prowadzić jakąkolwiek agitację, a sondażowe spadki Kidawy-Błońskiej zaczęły ciągnąć w dół notowania PO.

Teraz w partii panuje mobilizacja. – Jesteśmy gotowi w każdej chwili zacząć zbierać podpisy, lokalni politycy dzwonią z pytaniami, jak mogą się włączyć – relacjonuje działacz PO z Pomorza Zachodniego.

Czytaj też: Kim jest Borys Budka?

PiS się denerwuje

Trzaskowski nieformalną kampanię (wybory nie zostały jeszcze zarządzone przez marszałek Sejmu) rozpoczął dość efektownie, bo w jednym z pierwszych wystąpień zapowiedział, że stworzy nową telewizję publiczną i zlikwiduje TVP Info, co wywołało oburzenie pisowskich polityków i dziennikarzy.

Reklama