Tydzień kampanii: Ostry zwrot Dudy. Pomoże mu?
Tydzień kampanii: Ostry zwrot Dudy. Pomoże mu?
To był bardzo interesujący tydzień w polityce, bo rzadko się zdarza, żeby na niecałe dwa tygodnie przed wyborami główny kandydat i teoretyczny faworyt głosowania tak radykalnie zmieniał kampanię. A właśnie to się zdarzyło w połowie tego tygodnia: Andrzej Duda z soboty to całkiem inny kandydat niż jeszcze w poniedziałek czy we wtorek.
Czytaj też: TVP szturcha Trzaskowskiego. Dlaczego nie Dudę?
Brat Mateusz
Duda zaczynał tydzień jako entuzjasta wielkich inwestycji, takich jak lotnisko i węzeł kolejowy w Baranowie (tzw. CPK) czy przekop Mierzei Wiślanej. Jako bliski partner premiera Mateusza Morawieckiego prezydent miał być gwarantem, że takie projekty staną się kołem zamachowym polskiej gospodarki, które wyprowadzi ją z kryzysu wywołanego pandemią. Związek obu panów był tak bliski, że nawet pokazywali się zwykle razem, np. na tle prawie przekopanej mierzei.
Jednocześnie prezydent opowiadał o oczkach wodnych i bonie turystycznym, choć o połowę mniej wartym, niż rząd obiecywał na początku, i tylko na dzieci. Z braku innych pomysłów w pomorskim Lipuszu przekazywał jednostkom ochotniczej straży pożarnej „promesy na zakup samochodów ratowniczo-gaśniczych”. Kampania Dudy wyglądała, jakby się zgubiła w pobliskich Borach Tucholskich, zwłaszcza na tle dynamicznego startu Rafała Trzaskowskiego, który w kilka dni zebrał prawie 2 mln podpisów, a na spotkaniach wzbudzał entuzjazm chyba jako pierwszy kandydat PO od lat.
Czytaj też: