Marek Świerczyński rozmawia z dr. Johnem R. Denim, profesorem Army War College w Carlisle w stanie Pensylwania, autorem wielu opracowań na temat odstraszania, struktury i bazowania wojsk USA. Przedstawione poglądy są opinią dr. Deniego, a nie stanowiskiem uczelni, Pentagonu czy wojsk lądowych USA.
Czytaj też: Trump uderza w Niemcy, NATO i Polskę. Prysły iluzje o forcie
MAREK ŚWIERCZYŃSKI: Dlaczego Amerykanie nie chcą budować w Polsce stałej bazy wojskowej?
JOHN R. DENI: Jest kilka powodów, dlaczego nie chcemy stałej obecności wojskowej w Polsce czy gdziekolwiek. Pierwszy to w moim odczuciu błędne przeświadczenie w Pentagonie, że stała obecność jest kosztowniejsza niż rotacyjna. W departamencie obrony istnieje zakorzeniona intuicja, że ponieważ musielibyśmy wysyłać żołnierzy z rodzinami, budować szkoły, kościoły itd., to wyniesie nas to więcej niż wysyłanie samych żołnierzy na dziewięć miesięcy. Ale jeśli zajrzycie do mojego opracowania z 2017 r. i podliczycie, ile kosztuje wysyłanie żołnierzy ze sprzętem co dziewięć miesięcy, okaże się, że stałe bazowanie wcale nie jest droższe.
Koszty to jedyna kwestia?
Nie, druga sprawa jest natury dyplomatycznej. Chodzi o niepokój dotyczący stanowiska niektórych sojuszników, szczególnie Niemiec, w sprawie tzw. aktu stanowiącego NATO–Rosja z 1997 r. Padają pytania, czy baza brygady w Polsce w świetle tego dokumentu nie byłaby odebrana jako rozmieszczenie znacznych sił bojowych.
Kiedy się rozmawia z amerykańskimi negocjatorami tego aktu, twierdzą, że w sformułowaniu „znaczne siły bojowe” chodziło o siły wielkości brygady w każdym z nowych krajów członkowskich.