Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

U Dudy lepiej. Podwyżki w Kancelarii Prezydenta

Andrzej Duda i urzędnicy z jego kancelarii Andrzej Duda i urzędnicy z jego kancelarii Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Podobną hojnością co Andrzej Duda nie mogli się wykazać Elżbieta Witek, Ryszard Terlecki ani przywódcy opozycji, którzy poparli ostatnio w Sejmie projekt podwyżek.

Nie ma jak u Dudy! – śpiewa sobie dziś zapewne chór czterystu pracowników Belwederu, Pałacu na Krakowskim Przedmieściu i paru gabinetów przy ul. Wiejskiej 10. Sparafrazowany tekst popularnego niegdyś przeboju wykonują tam zgodnie wszyscy: od zwykłych referentów po najwyższych dyrektorów. Przyczyna radości jest prosta: jak ujawniła „Rzeczpospolita”, ich pryncypał podpisał właśnie zarządzenie o podwyżce podstawowych pensji pracowników kancelarii od 500 do 2 tys. zł. Co więcej, choć ma ono wejść w życie dopiero 1 września, to wyższe uposażenia będą naliczone od początku roku. A zatem od ośmiu miesięcy wstecz!

Premie, nagrody i odprawa

Dziennik podaje, że miesięczne wynagrodzenie zasadnicze dyrektora generalnego kancelarii skoczy do poziomu 11–13,5 tys. zł (teraz oscyluje między 11 a 12,5 tys. zł), dyrektorów od 8,5 do 12,5 tys. zł (obecnie 8–12 tys. zł), zastępców dyrektora od 8 do 12 tys. zł (teraz 6,5 do 11 tys. zł). Największe podwyżki czekają doradców Andrzeja Dudy i szefa jego kancelarii – z 6–11 tys. zł do 8–12 tys. zł. Urzędnicy na niższych stanowiskach, starsi specjaliści czy referenci będą dostawać średnio po kilkaset złotych więcej.

Jak podkreśla „Rzeczpospolita”, należy do tego doliczyć rozmaite bonusy. Przykładowo: prócz wysługi lat pracownicy na posadach kierowniczych dostają „funkcyjne” (od 15 do 40 proc. pensji zasadniczej), a wszyscy rozmaite dodatki specjalne (za pracę wykraczającą poza zakres obowiązków, w porze nocnej itp.

Reklama