Prezes zdecydował, że Mateusz Morawiecki dalej ma być premierem, kilka ministerstw zniknie, a nasze przystawki próbują coś jeszcze dla siebie wyrwać. Rozmowy trwają, rekonstrukcja na początku października, będzie stabilizacja i jedziemy dalej – w największym skrócie relacjonuje poniedziałkowe spotkanie nasz rozmówca z okolic Nowogrodzkiej. W negocjacjach uczestniczą prezes Jarosław Kaczyński, premier Morawiecki, szef klubu Ryszard Terlecki oraz liderzy Solidarnej Polski i Porozumienia: Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin.
Jeszcze kilka dni temu niektórzy wieszczyli rychły koniec koalicji Zjednoczonej Prawicy, wymianę ziobrystów na ludowców czy przyspieszone wybory. Nic z tych rzeczy, to było tylko prężenie muskułów przed negocjacjami.
Morawiecki i Ziobro za zamkniętymi drzwiami
Rozmowy przy Nowogrodzkiej nie należą do spokojnych, bo trudno rozmawia się o rekonstrukcji, kiedy między Morawieckim i Ziobrą trwa otwarta wojna. Minister sprawiedliwości nie może się pogodzić, że prezes nie wiąże z nim już żadnych przywódczych nadziei i tak wiele poparcia inwestuje w premiera. Nasz rozmówca zwraca uwagę, że Ziobro na poniedziałkową naradę wszedł tylnymi drzwiami, byle nie natknąć się na media, bo na razie nie ma im nic dobrego do powiedzenia.
– Prezes nie zapomina zdrady Ziobrze, a poza tym ma lepsze zdanie o kompetencjach intelektualnych i zarządczych Morawieckiego. Jest gorąco – relacjonuje nasz rozmówca. Jak dodaje, Morawiecki zakazał współpracownikom publicznie czy też nieoficjalnie ministra atakować.