Dogadają się, rząd mniejszościowy czy wybory?
Scenariusze dla koalicji: kompromis, rząd mniejszościowy, wybory?
Nieprzypadkowo PiS dał swoim koalicjantom czas na przemyślenie zachowania w weekend. Po burzliwym czwartku i buńczucznych deklaracjach posłowie wrócili z Warszawy do swoich okręgów, gdzie czekały ich zapewne niełatwe rozmowy z rodzinami i lokalnymi współpracownikami, wśród których jest wielu beneficjentów obecnego układu. Niedzielne obiady były pewnie dla wielu trudne do przełknięcia. Ta oddolna presja miała ich zmiękczyć przed rozpoczynającym się trudnym tygodniem.
Czytaj też: Kaczyński uderzy. Albo rybka, albo akwarium
Czas, ultimatum lub początek kaskady dymisji
Dziś dowiemy się, na ile Jarosław Kaczyński ma „krótki lont”. Zbierają się bowiem najważniejsi politycy PiS i mogą zdecydować o zerwaniu koalicji albo dać koalicjantom jeszcze niedługi czas, być może wystosowując konkretne ultimatum: warunki brzegowe, na których według „większego koalicjanta” może dojść do zawarcia porozumienia.
Zerwanie koalicji oznaczałoby z kolei szybkie dymisje polityków Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry i (ewentualnie) Porozumienia Jarosława Gowina. Wszystko będzie szło od góry. Najpierw prezydent na wniosek premiera odwoła ministrów, potem premier na wniosek ministrów zdymisjonuje wiceministrów, potem pod topór pójdą szefowie urzędów, wicewojewodowie, prezesi i członkowie zarządów spółek (poprzez rady nadzorcze), a za nimi czynownicy niższych szarż w aparacie państwowym i gospodarce.