Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Sędzia Tuleya: Moja przegrana będzie przegraną demokracji

Demonstracja solidarności z sędzią Igorem Tuleyą, 9 czerwca 2020 r. Demonstracja solidarności z sędzią Igorem Tuleyą, 9 czerwca 2020 r. Andrzej Hulimka / Forum
Porównywanie sytuacji sądownictwa w Polsce do tego, co dzieje się w Turcji albo ostatnio na Białorusi, jest niestety uzasadnione – mówi „Polityce” Igor Tuleya.

Znany z niezależnych wyroków sędzia poskarżył się w Europejskim Trybunale Praw Człowieka na nękanie go postępowaniami dyscyplinarnymi inicjowanymi przez resort Zbigniewa Ziobry. Igor Tuleya w tej skardze stwierdził, że „postępowanie dyscyplinarne podważyło jego reputację jako sędziego”. Wskazał również, że było „nieproporcjonalne”. Samo rozpatrzenie wniosku przez ETPC to policzek dla Ministerstwa Sprawiedliwości. I pokazuje, jak bardzo obniżyła się wiarogodność Polski na arenie międzynarodowej, skoro w tak podstawowych sprawach jak sędziowska niezawisłość musi interweniować międzynarodowy trybunał.

JULIUSZ ĆWIELUCH: Komunikat, że Europejski Trybunał Praw Człowieka zajmie się pana sprawą, to kolejny niemiły sygnał potwierdzający awans Polski do krajów prawie demokratycznych.
IGOR TULEYA, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie: Z mojego punktu widzenia porównywanie sytuacji sądownictwa w Polsce do tego, co dzieje się w Turcji albo ostatnio na Białorusi, jest niestety uzasadnione.

W Turcji już by pan siedział w więzieniu.
W Polsce dopiero próbują mnie do niego wsadzić. 9 czerwca odbyło się posiedzenie tzw. Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która opiniowała wniosek prokuratury o odebranie mi immunitetu, co jest wstępem do postawienia mi zarzutów karnych.

I nadal ma pan immunitet.
5 października odbędzie się kolejne posiedzenie, ponieważ prokuratura odwołała się od decyzji Izby.

Trybunał w Strasburgu w sprawie sędziego Tulei

Czy komunikat ETPC to rodzaj dyplomatycznego ostrzeżenia dla polskich władz, żeby nie brnęły w łamanie praw i demokracji?

Reklama