Klasy I–III wrócą do szkół ? Najpierw testy nauczycieli
Klasy I–III wrócą do szkół? Najpierw testy nauczycieli
Jak ogłosił w środę rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz, sanepid zebrał zapotrzebowanie na testy nauczycieli nauczania początkowego. Jest 190 tys. chętnych na przeprowadzenie testu przed rozpoczęciem roku szkolnego po feriach. Testowanie odbędzie się między 11 a 15 stycznia. – Teraz stacje powiatowe zbierają już listy imienne ze szkół – stwierdził rzecznik resortu zdrowia.
Andrusiewicz mówił, że jeżeli nie będzie wzrostu zakażeń, dzieci będą mogły wrócić do szkół 18 stycznia. – W weekend przed 18 stycznia, czyli 16–17 stycznia, będą tak naprawdę opracowywane wszystkie sygnały epidemiczne ewentualnie płynące z tego testowania – podał. Nauczanie zdalne w klasach I–III zostało wprowadzone 9 listopada.
Czytaj też: To już oficjalne, matura 2021 bez egzaminów ustnych
Testy nieobowiązkowe
Zapytany w środę na konferencji prasowej, czy testy na obecność koronawirusa będą dla nauczycieli obowiązkowe, czy nie, Andrusiewicz zaznaczył, że takie badanie odbywa się na zasadzie dobrowolności. Dodał, że żaden nauczyciel z wynikiem pozytywnym nie wróci do szkoły.
Andrusiewicz powiedział też, że nie ma obowiązku poddawania się testom, kiedy nie ma takich wskazań. – Stąd też nie można wyciągać konsekwencji wobec osób, które testowi się nie poddadzą – dodał.
Rzecznik resortu podkreślił, że powrót dzieci do szkół nie zależy od wyniku testowania nauczycieli, lecz od przebiegu epidemii. Zaznaczył też, że to szkoły zbierają informacje o zapotrzebowaniu na testy dla nauczycieli.
Czytaj też: Efekt zdalnej szkoły. Kuratoria zaczęły gnębić nauczycieli
Ekspert: za wcześnie na decyzję o powrocie do szkół
Jest jeszcze za wcześnie, by podjąć decyzję o otwarciu szkół po feriach – uważa prof. Anna Piekarska z Katedry Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Ekspertka przewiduje, że w styczniu może wystąpić w Polsce trzecia fala zachorowań na covid-19.
– Słyszałam, że rozważany jest powrót najmłodszych do szkół i będzie to poprzedzone badaniami przesiewowymi u nauczycieli, i myślę, że jednocześnie także szczepieniem nauczycieli. Jak kania dżdżu czekamy na uruchomienie edukacji, bo to – mówiąc kolokwialnie – rozwala gospodarkę i stosunki społeczne, ale myślę, że jest jeszcze za wcześnie, by podjąć tę decyzję – powiedziała PAP prof. Piekarska, która jest też m.in. członkinią rady medycznej przy głównym doradcy premiera ds. covid-19.
Zdaniem prof. Piekarskiej przy dużej dynamice epidemii strategiczne decyzje musza być podejmowane w trybie doraźnym. – Wszyscy denerwują się, że decyzje są podejmowane w ostatniej chwili, ale tak przebiega ta epidemia. Jedyne, czego nie mamy, to czas. Sytuacja jest dynamiczna. Wciąż obawiamy się, że w połowie stycznia, właśnie wtedy, gdy dzieci miałyby wrócić do szkół po feriach, nastąpi trzecia fali epidemii. Trzytygodniowy lockdown ma tę falę zdecydowanie złagodzić i ją skrócić. Mam nadzieję, że tak się stanie, a to zależy od tego, czy będziemy przestrzegać, czy też obchodzić ograniczenia – wyjaśniła.
Według prof. Piekarskiej, jeśli w styczniu nie nastąpi gwałtowny wysyp zachorowań – jak w październiku i w listopadzie – to dzieci będą mogły stopniowo powracać do szkół, ale nie wszystkie jednocześnie, tylko kolejnymi rocznikami. – Jeśli zaszczepilibyśmy szybko nauczycieli, zwłaszcza tych starszych, to na pewno by nam pomogło. Ja jestem za otwarciem szkół, ale myślę, że ta decyzja powinna zapaść dopiero nie wcześniej niż 10 stycznia.
Czytaj też: Żałosne ocenianie online. Uczymy dzieci jak kombinować