Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Ojciec Maciej Zięba (1954–2020). Człowiek wielu talentów

Ojciec Maciej Zięba (1954–2020) Ojciec Maciej Zięba (1954–2020) Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
Mądry, pracowity, zdolny do przyznania, że nie ze wszystkimi swoimi słabościami potrafi sobie poradzić, ale nigdy nie zaliczył do nich kapłaństwa. Ono trzymało go na powierzchni.

Zaledwie dwa tygodnie temu przysłał mi swój tekst z prośbą o ewentualne uwagi. Artykuł na temat watykańskiego raportu o kard. McCarricku. Odesłałem bez uwag. Maciej Zięba, dominikanin, mógł zrobić karierę jako fizyk, jako redaktor i publicysta, jako działacz polityczny czy państwowy w Polsce niepodległej. Miał te buławy w swoim tornistrze.

Był w kręgu ludzi, którzy współtworzyli demokratyczną opozycję i „Solidarność” w systemie autorytarnym. Temu rodowodowi pozostał wierny do końca. Niedługo przed śmiercią organizował galę założonej przez siebie Fundacji Służby Rzeczpospolitej, gromadzącej przedstawicieli różnych środowisk ideowych i politycznych. Przez pewien czas kierował gdańskim Europejskim Centrum Solidarności.

Związany z Janem Pawłem II

Skosztował świeckiego życia, wybrał życie zakonne we wspólnocie dominikańskiej. Swoje talenty wykorzystywał w jednym i drugim. Poznaliśmy się jeszcze w Polsce Jaruzelskiego, w akademickim środowisku krakowskim działającym w klasztorze dominikańskim wokół o. Jana Andrzeja Kłoczowskiego. Niektóre uczestniczki półżartem ubolewały, że taki przystojny chłopak przywdział biało-czarny habit. Ale sam Maciek nie miał chyba kłopotu ze swoim podstawowym wyborem egzystencjalnym. Trzymał się go w chwilach wzlotu, gdy był rozrywanym przez świeckie media komentatorem spraw kościelnych, pontyfikatu Jana Pawła II, i publicznych. Publicznie zawsze występował w habicie.

Z papieżem Wojtyłą związany był mocno, szczerze i trwale.

Reklama