Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Bulgocze w neo-KRS. Pieniądze, nielojalność, awanse

Leszek Mazur, odwołany „poza trybem” przewodniczący neo-KRS Leszek Mazur, odwołany „poza trybem” przewodniczący neo-KRS Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Neo-KRS odwołała przewodniczącego i rzecznika prasowego. Bez żadnego trybu – ale kto by chciał to kwestionować? Walka buldogów pod dywanem trwa już od jakiegoś czasu.

Odwołanie przewodniczącego Leszka Mazura odbyło się w procedurze tajnej. Nie znamy powodu tej decyzji. Sam sędzia powiedział mediom, że poszło o pieniądze, jakie członkowie neo-KRS mieli „wyssać” z budżetu w sposób legalny, ale nieprzyzwoity.

Czytaj też: Polowanie na sędziów

Pieniądze

Media – „Dziennik Gazeta Prawna”, a potem RMF – ujawniły ten mechanizm: dzięki możliwości zwoływania zdalnych posiedzeń komisje działające w neo-KRS nie „zbierały się” jak dawniej w dniach posiedzenia Rady, tylko poza nimi. Dzięki czemu ich członkom przysługiwały dodatkowe diety. Zwołano 26 takich posiedzeń: komisji bibliotecznej i ds. ochrony danych osobowych, reformy wymiaru sprawiedliwości, kontaktów międzynarodowych i etyki. Według RMF Dariusz Drajewicz i Maciej Nawacki mieli zarobić na tym po ponad 20 tys. zł, Jędrzej Kondek – ponad 18 tys., Rafał Puchalski – ponad 16 tys., Arkadiusz Mularczyk i Teresa Kurcyusz-Furmanik – po ok. 15 tys., a Jarosław Dudzicz – ponad 14 tys.

W sumie koszt tych posiedzeń miał wynieść 160 tys. zł, ale Leszek Mazur zablokował wypłatę 51 diet na kwotę ponad 49 tys. Mało tego: potwierdził mediom istnienie procederu, ujawnił protokoły z posiedzeń i sumy.

W części utajnionej czwartkowego posiedzenia neo-KRS poseł Mularczyk (reprezentant Sejmu) zaprezentował opinię z sejmowego Biura Analiz, w której protokoły z posiedzeń komisji ujawnione przez Leszka Mazura uznano za dokument wewnętrzny i niepodlegający ujawnieniu.

Reklama