„W pierwszych godzinach funkcjonowania Albicli dziesiątki tysięcy ludzi stało się jego użytkownikami. To największy sukces tego typu portali w Polsce” – obwieścił redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” Tomasz Sakiewicz. Ma to być forma „sprzeciwu” wobec „cenzury zastosowanej ostatnio przez Facebook, Twitter i YouTube wobec ustępującego prezydenta USA Donalda Trumpa”. W komunikacie prasowym przesłanym Wirtualnymmediom.pl Sakiewicz chwali się, że jego środowisko dysponuje już stronami czytanymi przez „miliony”. I zdradza plan: „Teraz trzeba je połączyć z mediami społecznościowymi”.
W serwisie Albicla (cóż za nazwa!) po godzinie było już podobno „ponad 8 tysięcy użytkowników”, i to mimo problemów technicznych z aktywacją kont. Ma powstać wersja angielsko- i, co oczywiste, węgierskojęzyczna.
Czytaj też: Władza przejmuje prasę
Sakiewicz jak Sobieski
Hasło portalu brzmi: „let all be clear”. Ma być bowiem wolny od cenzury, byle wpisy były „w 100 procentach” zgodne z polskim prawem. Ale dociekliwi internauci wykryli, że w regulaminie są zapisy pozwalające administratorowi na usuwanie wpisów, a nawet blokowanie profili, jeśli uzna, że użytkownik niewłaściwie korzysta ze strony lub prowadzi „szkodliwe działania w stosunku do innych osób”.